Krew i Chwała ~ Arena

Autor: Bukiet
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Strzała sięgnęła Barristona, ten chwycił się za gardło, krztusząc się, wpatrzony w zakrwawiony grot. Miecz chybił, świstając w powietrzu, a wojownik padł z łoskotem na ziemię, wierzgając się i odmawiając odejścia z tego świata. Żołądek elfki podszedł do gardła, gdy ta stała jak słup soli. Nawet nie zauważyła przybycia Niela. Pałka uderzyła w głowę elfki, hełm wibrował głośno, przygryziony język oblewany przez krew i ból, rozsadzający uszy pisk… Dopiero wdzierająca się w prawy bark strzała przywróciła ją do relatywnych zmysłów. Krzyknęła, instynktownie wymachując toporkiem. Trafiła w szyję rękojeścią, zwalając go z nóg i pozbawiając tchu. Z wolna dochodząc do siebie, przeskoczyła nad człowiekiem, błagając bogi, aby wszyscy przeżyli.

Grag widząc ten manewr, odrzucił łuk na bok, drugą ręką sięgając po nóż. Stał spokojnie, uśmiechając się z lekka. Plan elfki był prosty. Ot, poharatać nogi toporem i cała trójka nie będzie już mogła walczyć. Pozostanie jeszcze nie dać się zaszlachtować i wolność będzie na wyciągnięcie ręki…

Trzask łamanych żeber oraz wypowiedziane przez Niela „Mam cię!” uświadomiło ją, jak katastrofalny błąd popełniła, uznając człowieka za niezdolnego do walki. Oddolne cięcie Graga nawet nie spowolniło, trafiwszy w brzuch elfki. Niczym pług orzący ziemię, rozdzielało od wiotką skórę i mięśnie o konsystencji waty, o włos mijając wnętrzności. Karmazyn, pot, łzy i mocz pokrywały ciało elfki, szloch uwiązł jej w gardle, a gniew zawładnął na moment duszą. Oszczędziła Niela, a ten tak się odwdzięczył?!

Choć każda cząstka jej ciała żywym ogniem, spięła się w sobie i z półobrotu zamachnęła się tarczą w człowieka. Choć manewr ten wyglądał efektownie, jego długość i stan zabójczyni sprawiły, iż zawiódł. Ork drwiąco przyozdobił odsłonięte plecy kolejną blizną, celowo zanurzając tylko czubek broni w ciele. Niel nie miał jednak tyle litości, bijąc ją prosto w twarz, łamiąc nos i przyprawiając o mroki przed oczyma.

Całkowicie już pochłonięta furią elfką zamachiwała się dziko toporkiem i tarczą, nie potrafiła jednak sięgnąć celu. Nawet jeśli ten trząsł się jak galareta i wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać. Co gorsza, choć ta nawałnica uniemożliwiała Nielowi ataki, śmiejący się Grog bez trudu zatopił sztylet pod łopatkę Alexandry. Ta czuła się cięższa od góry i lżejsza niż ziarnko piasku… Oraz że tarcza sięgnęła celu, rozbiwszy się o głowę mężczyzny. Niel zaklął tylko z trwogą i furią, zwalając się jak długi na ziemię. Chyba oddychał, chyba się nie ruszał.

Kolejne dźgnięcie w plecy, kolejna kara za zadawanie sobie pytań. Tym razem zatopiona w ciele stal nie zadała bólu. Alexandra czuła już tylko chłód, drętwienie i ucisk w piersiach. Bardziej rozpędem niż wolą obróciła się w kierunku orka, świadoma jednego. Albo wygra tu i teraz, albo umrze w ciągu kilku sekund. Resztką sił i ogromem desperacji przejęła inicjatywę w starciu. Biła już z całych sił, mierząc, by zabić. Wszystko zlewało się w jedno, umysł zdawał się nie rejestrować nawet nowych wspomnień. Powoli wychodziła zwycięsko z tego krwawego baletu, przyjmując cięcia sztyletu na tarczę i okazyjnie trafiając w orka. Jednak z drugiej strony każdy kolejny oddech sprawiał więcej i więcej trudności… Gdy mrok i chłód całkowicie ogarnęły jej zmysły, nie była pewna, kto wygrał pojedynek.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
O autorze
Bukiet
Użytkownik - Bukiet

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2022-06-16 20:06:28