Marsz Weselnych

Autor: foxier
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

t; mso-hansi-font-family:Calibri; mso-hansi-theme-font:minor-latin; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}

Mój mózg ze wszystkich sześciu stron wszechświata, zgniatają ściany. Neurony walczą o każdy dzień by wyjąć swe szpony i kląć. Za tych, co jutro spać pójdą wcześnie, za tych, co mydłem twarze swe myją namiętnie. Walczą. Wiatrem smagane, deszczem oblane, idą przez burzę niepożądane. Myśli. I gdy już dłoń swą nękam brzemieniem, słyszę tych słów ostatnie tchnienie, co jak rzecz krucha pada, pęka, wybucha. Za tych, co twarzą stoją wciąż prosto, za tych, co dniem żyją a śpią nocą. Krzyczę. Spazmy świętości ciekną po czole, słone, wciąż gorzkie, zatrute znojem i dziwek smakiem wczorajszym. Ma dłoń. Dziwna sprawa. Piętrzy się, wije wokół brzytw wielu, wokół ich palcy na szyi siada. Sine oczy, sine usta, sina dusza i śmiech ze zgrzybiałych zębów tryska swym szlamem. Drgnienie, haust nieświeżego tlenu. I po co? Na co nam wszystkim to jest? Po to, aby żyć, i po to, aby jeść, i po to żeby gnić każdej nocy inaczej. Wesołe życie mego druha na pełnym życia grobie gdzie tętni tak wesoło pieśń:

 

Pora wstać, pora iść

Tam gdzie śniegi topią śniedź

Tam gdzie ognie gaszą liść

Gdzie już wszystko tonie w snach

Tak, więc tylko wstać i iść

 

Różowe pupcie Dup na wysokim stołku parzą się już przy trzydziestu stopniach. Jeden stopień, drugi stopień, trzeci stopień, całych schodów, szczebli bieg. Zmurszałe słowa bez wyrazu snują się po szybie widząc krople z twoich ust.

 Cisza.

Już nastaje.

Jest.

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
foxier
Użytkownik - foxier

O sobie samym: ....niech słowa podróżą będą...by podróże opisywać bez słów...
Ostatnio widziany: 2023-05-13 17:55:54