Mechosława i Gładkosław

Autor: PierrDolewas
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kobieta z lekkim meszkiem w tym miejscu nad ustami, tam gdzie mężczyzna miewa wąsy gdy się nie goli, spotkała się z facetem, gładkim na buzi całej od szyi aż po czoło. Spotkali się na ławce. Zwykłej ławce peronowej, takiej podłużnej betonowej z siedzeniem i oparciem drewnianym, którą skrywał w cieniu słońca daszek. Taki daszek, który zazwyczaj można spostrzec będąc mniej przypadkiem bądź trochę bardziej, na peronie. Peronie, na który wjeżdżały kiedyś lokomotywy na mgielną parę wodną, a od czasów pełnej modernizacji dokonanej przez Edgara, lokomotywy na energię elektryczną. Kobieta siedziała z prawej strony ławki trzymając prawą nogę na lewej. W ten oto sposób odsłaniała duży, nagi fragment nogi wraz z fragmentem uda. Twarz skierowaną miała na peronowy zegar i wzrok podążający za wskazówkami sekundnika.

Mężczyzna z gładziutką buzią, tak gładziutką jak przysłowiowa pupcia niemowlęcia, kroczył powolnym krokiem w kierunku ławki na wpół wolnej, a zarazem na wpół zajmowanej przez kobietę trzymającą nogę na nodze, w nie sposób obojętnie przejść obok niej, nie spoglądając na wdzięki jej wspaniale odkrytych nóg. Spytacie dlaczego wspaniale odkrytych, a nie wspaniałych? Z bezpiecznej odległości, takiej gdzie wzrok nie rejestruje jeszcze drobnych szczegółów, nogi siedzącej kobiety prezentowały się oszałamiająco. Czar pryskał gdy obserwujący zbliżał się na odległość, z której począł dostrzegać pokrycie nóg strukturą włochowatościową.

Mężczyzna zbliżał się.

Kobieta siedząc w dalszym ciągu spoglądała na cyklicznie poruszające się wskazówki zegara. Wskazówki niestrudzenie szemrały tik-tak, tik-tak, tik-tak.

Tik-tak, tik-tak, tik-tak. W tym samym rytmie, miękkie podeszwy klapków stykały się z ziemią, a mężczyzna niestrudzenie zmierzał w stronę ławki.

Zegar wybił wpół do. Mężczyzna usiadł. Kobieta skierowała wzrok w jego stronę i w tym momencie nawiązali kontakt.

Wzrokowy.

Wzrokowy kontakt przerodził się w kontakt słowny.

- pozwoli pani, że przysiądę, obok – rzekł ściszonym głosem kierując wzrok w stronę chodnika,

- skoro już pan przysiadł, to proszę – odparła kobieta przenosząc wzrok z mężczyzny na wskazówki zegara,

Tik-tak, tik-tak, tik-tak, wskazówki kontynuowały swój marsz zbliżając się do pełnego obrotu.

- ma pani bardzo… – nie skończywszy zdania usłyszał,

- ma pani bardzo owłosione ciało? To pan chciał powiedzieć? – odrzekła kobieta, a w jej głosie można było wyczuć lekkie oburzenie,

- ja…

- ja! ja!! jaja sobie usiąść pan tu przyszedł robić?

- chciałem tylko powiedzieć, że bardzo mi się podoba pani owłosienie, zawsze chciałem takie posiadać lecz jestem tego zupełnie pozbawiony, nazywam się Gładkosław,

- nie wiem czy miło mi poznać ciebie Gładkosławie, lecz gdy już poznam troszkę to będę wiedziała czy miło mi było poznać, nazywam się Mechosława,

- muszę przyznać, że strasznie… - kobieta znowu nie dała skończyć mu wypowiedzi,

- tak, to prawda, o tej porze strasznie robić się na dworze już zaczyna,

- mówisz dość specyficznym językiem, tzn. nie mam nic przeciwko twojemu językowi ani tym bardziej języczkowi, tzn. mam na myśli, że mówisz składając wyrazy inaczej niż wszyscy,

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
PierrDolewas
Użytkownik - PierrDolewas

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2020-12-10 19:02:10