Miecznik (III)

Autor: poskart
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Pamiętaj – szepnął, ale szept ten usłyszeli wszyscy – Będę patrzył. Stał i patrzył. – odwrócił się i odszedł do swoich komnat.

                Książę uśmiechnął się do siebie znikając za załomem.

-Ma się kurwa tę książęcą krew, co? Pieprzony Salllami.. Szelemi… no ten kutafon z południa…  Solomon! No, Solomon się nie umywa! – chwalił się żołdakom, gdy na schodach, tuż przy oknie wychodzącym na studnię zobaczył łysego mężczyznę obserwującego zajście. Miał na sobie zielone szaty i herb z pikującym sokołem na złotym łańcuchu. Lesław rzucił krótko do gwardzistów.

-Wypierdalać. – i poszedł do swoich komnat, mężczyzna ruszył za nim.

-Słyszałeś?– zapytał książę

-Oczywiście, jestem magiem. – odparł łysy wkładając dłonie do obszernych rękawów.

– Te bełty to prawda? – książę uniósł brew i zasępił się wyraźnie. Weszli do jego komnat i ten niemal natychmiast rozsiadł się na przypominający tron fotelu.

-Nie mam pojęcia…

-To może puszczę w niego jednym…. Tak testowo… - Lesław gestykulował widząc wyraźnie oczyma wyobraźni jak bełt wbija się w pierś wielkiego miecznika. 

-Zły pomysł. Ale widzieliśmy już wszystkie ułomności. Nie ma ich zbyt wiele.– Lesław skinął głową

-Mówiłem żebyś trzymał łachudry na sznurku.

-Zerwali się, ale to dobrze… widać już wszystko jak na dłoni. Technikę mamy niemal całą.

-Ano, niech będzie. Kiedy? Bo mam was już trochę dosyć.

-Jeszcze chwilę. Kilka dni.

-Trzymam za słowo.

-A Polowie Ciebie. – Książę pokiwał głową i machnął w stronę maga jakby odganiał uciążliwą muchę.

-No… to ty też spierdalaj magu. Mam zły dzień.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
poskart
Użytkownik - poskart

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-10-27 15:01:53