Miłość, football i dobre jedzenie;) Cz.I.

Autor: ola4815
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Ale parę rzeczy u siebie lubiłam. Na przykład duże, piwne oczy, ładną cerę czy gęste włosy, które po potraktowaniu prostownicą czy lokówką wyglądały nawet sensownie.

 

Nie bez trudności zdołałyśmy zataszczyć walizki na postój taksówek przed lotniskiem. Dorwałyśmy jedną z wielu, biały samochód z czerwoną kreską na przednich drzwiach.

- ¡Buenos días damas! – powitał nas wesoło śniady kierowca w średnim wieku, z wielkimi okularami przeciwsłonecznymi od Versace, najprawdopodobniej podróbką.

- Buenos días – odpowiedziałyśmy, po czym Magda kontynuowała już do angielsku:

- Chciałybyśmy się dostać do Alcobendas, na Calle del Camino Nuevo.

- Się robi! – kierowca odpowiedział, po czym wysiadł i pomógł nam zapakować walizki do bagażnika.

- To skąd to señoritas są? – zapytał z akcentem, gdy wyjechaliśmy na główną ulicę.

- Z Polski.

- A, Polonia! No tak, a señoritas wiedzą, że my tu kochamy Polki? – zachichotał, poprawiając lusterko ręką, na której lśnił wielki złoty zegarek.

- Coś nam się obiło o uszy – odpowiedziałam z lekkim uśmiechem, zastanawiając się czy to też podróbka, czy hiszpańscy taksówkarze naprawdę dość dobrze zarabiają. Najprawdopodobniej to pierwsze.

Przez jakiś czas jechaliśmy przez dość nudną i jednostajną okolicę z gdzieniegdzie pojawiającymi się zabudowaniami, po czym wjechaliśmy w jakąś dzielnicę pełną domków willowych z basenami.

- O kurczę… - wyrwało się po polsku Magdzie, gdy przyglądała się rezydencjom.

Kierowca jej nie zrozumiał, ale zorientował się, że jest zdziwiona.

- Jesteśmy teraz w La Moraleja. To takie nasze Beverly Hills – wyjaśnił w momencie, gdy wyprzedzała nas jakaś limuzyna. – To w sumie dość duża dzielnica, mieszkają tu też VIPy, na przykład znani piłkarze, jak Victor Cristian Fernandez. No i są tu pola golfowe.

Magda dalej gapiła się z otwartymi oczami na mijane rezydencje, jakby miała nadzieję, że zobaczy Victora Cristiana Fernandeza wsiadającego do swojego najnowszego porsche.

Stłumiłam śmiech, po czym popatrzyłam na szalik i plakietkę z przodu.

- Jest pan kibicem?

- Si, si – pokiwał głową. – Real Madrid. Wczoraj wygrali, widziały to señoritas?

Po paru minutach opowiadania o jakimś ważnym ostatnim ligowym meczu taksówkarz zatrzymał się przed apartamentowcem o rdzawych ścianach, z wielkimi oknami i szerokimi, białymi balkonami.

- No, fiu fiu! Nie wiedziałam, że ciotula ma tutaj takie mieszkanko – wyszeptała Magda, wysiadając i obejmując wzrokiem blok.

- Nie? – zapytałam zdziwiona, stając obok niej.

- Wiesz przecież, że kuzynka mojej mamy zawsze była trochę hm… specyficzna, mało kontaktowała się z rodziną, właściwie to tylko z nami.

Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć, więc zapytałam czy ma klucze.

- Jasne, że mam – wyjęła klucze z torebki, po czym zwróciła się do taksówkarza:

- Gracias señor. Ile się należy?

Wymienił sumę, szybko mu zapłaciłyśmy, po czym wyjął nasze walizki, pokłonił się teatralnie i odjechał.

- No to idziemy.

Przeszłyśmy przez obsadzoną zielonymi cedrami alejkę, po czym Magda wbiła przy wejściu jakiś kod i weszłyśmy do chłodnego hallu z marmuru. Wspięłyśmy się na piętro po polerowanych schodach z ciemnego marmuru i po chwili stałyśmy już przed drzwiami mieszkania numer cztery.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ola4815
Użytkownik - ola4815

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-07-03 13:28:19