Nie dotrzymywał słowa

Autor: Rayhell
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kruczoczarne włosy kontrastowały z jasną, a można by nawet rzec, chorobliwie bladą cerą. Zdjęcie było już miejscami przyżółkłe od wszechobecnej, wojennej, brudnej wilgoci. Andriej zamknął na chwile oczy próbując wyobrazić sobie kobietę z fotografii, ale przed oczami miał jedynie pustkę. Tę samą ciemną przestrzeń, która zastępowała od paru lat kolorowe niegdyś sny. W taki czas lepiej było zapomnieć o słowie wyobraźnia. Ale ciepła żołnierska zupa... Tak, to rzecz zdecydowanie lepsza od wybujałej imaginacji. W zasadzie nie chodziło tu o sam smak, bo w gruncie rzeczy trudno nazwać dobrą strawą kilka kości ugotowanych na wodzie z ziołami. Najważniejsze było, że gdy obejmowało się blaszaną miskę dłońmi ciepło przenikało przez skórę. Nagle Andriej przypomniał sobie, że poprzedniej nocy jakiś pies skowyczał żałośnie, tak jakby go ktoś mordował... Po chwili zastanowienia odłożył naczynie na bok z obrzydzeniem patrząc na kolegów pochłaniających bez opamiętania bulion z kundlego szpiku. A przecież dawno temu... Kiedy to właściwie było? Sześć lat temu? Może siedem? W każdym razie jakiś czas przed Wrześniem siedział przy ciepłym piecu i zajadał się świeżym chrupiącym chlebem. Takie pieczywo piekła tylko jego matka. Ciekawe jak jej się wiedzie... Czy ona w ogóle... Przecież bolszewicy spalili tyle wsi. Po czerwonych przyszli Niemcy, przynajmniej nie gwałcili. A dzieło zniszczenia dokończyli Polacy. Oni wszyscy są tacy sami. Nie ważne czy orzełek z koroną czy bez. Mówisz po ukraińsku znaczy żeś faszysta. A przecież jeszcze przed Wrześniem uczył się w Lublinie za pieniądze ze sprzedaży ziemi i miał nadzieje zostać urzędnikiem, może nawet w Warszawie. Przecież w papierach miał napisane „Obywatel II Rzeczpospolitej”. Dosyć tych wspomnień, czas na sen. Jutro z rana trzeba wstać i znów maszerować wzdłuż zapomnianych przez ludzi Bieszczad, patrząc na łuny pożarów. ***************** Agnieszka po raz setny przejrzała się w lustrze. Fotograf uśmiechnął się do niej i powiedział - Wygląda panienka świetnie. - Dziewczyna odpowiedziała uśmiechem i usiadła na krześle. Spojrzała swoimi zielono-brązowymi ciemnymi oczyma w obiektyw. - Proszę spojrzeć trochę w lewo i pomyśleć o czymś przyjemnym - odezwał się portrecista. Agnieszka pomyślała o Nim. O Jedynym. I odpłynęła na chwilę. Prosto w jego ramiona, daleko od miasta, całej tej polityki i zamieszania. Stali razem nad jeziorem w sierpniowy wieczór rozmawiając o wszystkim i o niczym. Chłonąc siebie. Z zamyślenia wyrwał ją boleśnie realistyczny głos - No panienko, zdjęcie do odebrania w czwartek, oprawić w złoty czy srebrny medalik? ***************** Jeszcze tylko parę kilometrów i będziemy na Słowacji. Jeszcze tylko jeden zalesiony cholerny wąwóz i opuścimy ten przeklęty kraj. Zostawimy w tyle spalone wsie. Zostawimy okropne wspomnienia. Zostawimy górnolotne hasła i honor. Chociaż nie, honor zostawiliśmy tam daleko na wschodzie. Pod złamaną tabliczką z napisem Moskau. Ale to wszystko się skończy. Bywało gorzej, dużo gorzej. Pamiętacie jak banda gówniarzy z opaskami na naszych mundurach i w za dużych butach rzucało w nas butelkami z benzyną? Dzień później ci przeklęci Ukraińcy wymordowali tych dzieciaków. I wiecie, co? Jeden wyglądał tak samo jak mój syn. Jak mój Christian. Patrzył na mnie, gdy miał pistolet przy skroni. I mówił do mnie łamanym niemieckim. - Oddaj. Proszę znajdź ją i oddaj. - Moment później miał już dziurę w głowie. A ja nie mogłem potem spać przez miesiąc. Wiecie, dlaczego? Bo w ręku trzymał otwierany medalik. A w nim zdjęcie dziewczyny. Ten ukraiński pies chciał mi go wyrwać. Dostał kolbą przez łeb. Jego kamratom to się chyba nie spodobało, ale nas był cały pluton a ich może z pięciu. I wiecie, co? Mam ten wisiorek, tu w kieszeni. I jeśli kiedyś spotkam tę dziewczynę to jej go oddam. A jeśli nie, każe się pochować z nim w kieszeni. Bo w jej oczach na tym zdjęciu jest coś takiego... Tak samo patrzyła na mnie Franziska, gdy ją poznałem. I wiecie, co chłopaki? To by

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rayhell
Użytkownik - Rayhell

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-10-11 19:39:32