Oko kameleona

Autor: Roza_Kowalczyk
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

zedł, nie zamykając za sobą drzwi.
 - Zrozumieć, okiełznać, zracjonalizować, zrozumieć, zracjonalizować  – powtarzał w kółko.
Wtarł w kark kilka kropel wody toaletowej.
- A może zapomnieć? Może nic się nie stało?
 Wsłuchiwał się w odgłosy ulicy, przeczuwając, że za chwilę dobiegnie stamtąd ujadanie sfory psów. Analizował zaistniałą sytuację. W przeszłości wielokrotnie podchodził do tematu planktonu, jednak nie zdołał wypracować schematu postępowania z jego przedstawicielami. „Charaktery” musiały pozostać dziełem niekompletnym. A odizolowanie się od planktonu było zadaniem równie trudnym do zrealizowania.
Telefon wirował i podskakiwał w rytm melodii dzwonka. Kobieta; miała ciepły, wesoły głos. Utrzymywała, że znają się i wielokrotnie rozmawiali ze sobą w internetowym serwisie randkowym.
- Sądzę, że to pomyłka.
- Ależ proszę cię, nie rób mi przykrości – wyraźnie posmutniała.
Chciał być miły, nie wiedział jak zakończyć rozmowę. Nic nie powiedział.
- Pandora. Sam wymyśliłeś mi ten pseudonim – przerwała milczenie.
Omal nie upuścił aparatu. Wyjrzał odruchowo przez okno, jakby spodziewał się zastać ją na rogu ulicy. Był zły, że tak niezdarnie rozpoczął rozmowę. Zależało mu na Pandorze. Z kilku wirtualnych spotkań wynikało, że jest inteligentna, bezpruderyjna i trochę tajemnicza - nie chciała ujawnić swojego wizerunku.
- Lepiej?
- Tak, lepiej. Doskonale. To znaczy pytasz, czy już wiem z kim rozmawiam?
Słuchawka zarechotała.
- Kiedy piszesz do mnie, jesteś taki konkretny, poukładany, a tu proszę.
- Tak. No tak. Wybacz, nie znam twojego głosu. Oczywiście pamiętam, że obiecałaś zadzwonić, jak tylko pojawisz się w mieście.
Kursował wahadłowo między oknem a przeciwległą ścianą. Potykał się czasem o jedną z  porzuconych na podłodze książek.
- Ilu dziewczynom dałeś ostatnio swój numer, hm?
- Ależ to nie tak, pisuję tylko z tobą Jestem dzisiaj trochę rozkojarzony. Miałem nalot. Co ja mówię. Miałem mały pożar. Nic poważnego, brak ofiar.
- Czy to oznacza, że nie masz dzisiaj czasu? Chciałam spotkać się z tobą
Przysiadł na krawędzi sofy.
- O niczym innym nie marzę .
Podszedł do biurka. Zanotował na blacie godzinę i miejsce spotkania. Był podekscytowany, nie ufał swojej pamięci ani przygodnym karteluszkom.
Czasu zostało niewiele. Dwoił się i troił. Przez jego dłonie przelał się potok ściereczek, wacików, gąbek i flakonów. Zrobił szybki remanent w garderobie. Prasował i polerował, skrapiał, przycinał i piłował. Na koniec spojrzał lustro wiszące w przedpokoju. Sportowa marynarka doskonale pasowała do czarnego golfu. Otworzył szufladę komody. Sprawdził, czy wyjęty z niej egzemplarz twarzy nie posiada jakichś skaz czy przetarć. Naciągnął maskę jednym sprawnym ruchem. Uczesał włosy, układając je w ten sposób, by zakrywały zatrzaski.

Podjechał pod hotel. Czekała w hallu. Ucieszył się, że ich stroje jako tako konweniują ze sobą. Pocałował ją w rękę, wręczył kwiaty, zaprosił do samochodu. Poruszał się zwinnie i zgrabnie, zachowując przy tym wszelkie zasady bon-tonu. Zdołał zaplanować zawczasu niemal każdy gest. Teraz grał swoją rolę znakomicie. Przeczuwał, że robi na niej bardzo dobre wrażenie. W końcu miał jakie takie pojęcie o kobietach.
Wpłynęli na parkiet. Tango gorszące, nieprzyzwoite, przypominające kłótnię kochanków. Byli blisko siebie. Chciał, by poczuła wyraźnie jego ciało, jego zapach. Długie godziny spędzone na kursach tańca procentowały. Był pewien, że uwodzi ją wzorowo.
Siedzieli przy barze. Raczył ją opowieściami, takimi niezawodnymi, twardzielskimi historiami, w których on, rzecz jasna, grał główną rolę. Kobieta słuchała, popijała alkohol, czasem dyskretnie zerkała na zegarek.
- Słuchaj, czy ty masz jakieś wady? Słabości? – przerwała mu monolog.
- Al

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Roza_Kowalczyk
Użytkownik - Roza_Kowalczyk

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-02-03 11:57:25