Opowiadania z lumpeksu - SKROMNE PRAGNIENIE

Autor: Tunia14
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- A jak myślisz, czy ja pójdę do nieba?

- Z pewnościa, Madamme.

- A czy tam mają czerwone wino?

- W niebie jest wszystko, Madamme.

- I będę mogła znów tańczyć?

- Nie wiem, nigdy tam nie byłam, ale jeśli to będzie wielkie pragnienie, to myślę, że Bóg pozwoli. Bóg szanuje pragnienia ludzi, jeśli tym nie czynią nikomu krzywdy. Tak myślę. – Przez sekundę zobaczyła w swojej wyobraźni różową torebkę. Strząsnęła z siebie ten obraz i podeszła do Madamme.  Odebrała jej pustą filiżankę.

- No już. Postaramy się powolutku dojść do łóżka?

Staruszka leżała już wygodnie, szukając swojego pilota – towarzysza
jej samotnych godzin.

- Teraz podgrzeję obiad, Madamme. Potem poczytam prasę i pójdę do siebie.
Deszcz na szczęście przestał padać. Na dworze już kwitną krokusy i prymule.
Jest ślicznie, jak to zawsze na wiosnę.

Kiedy wyszła przed bramę, oświetliło ją piękne wiosenne, paryskie słońce.
W pobliskiej restauracji kelnerzy rozstawiali plecione krzesełka. Uwijali się
jak roboty. Każdy wiedział, co do niego należy. Na koniec strzepywali pyłki
z serwet ściereczkami, które potem umieszczali za paskiem. Wszystko
tu wracało do stanu poprzedniego, jakby deszcz był tylko chwilową chorobą.

Ciepło słonecznego światła dotknęło policzków Amele. Spłynęło do jej duszy, ostatnio niepokojąco skołatanej targającymi ją pragnieniami. Wyszła
od Madamme pół godziny wcześniej niż przypuszczała. Te stoliczki tak kusiły. Nie wypadało usiąść z kieliszkiem wina, ale w końcu strudzona szarytka ma chyba prawo do szklaneczki soku pomarańczowego!

Bar Le Fabourg zapełniał się powoli. Nie czuła się tak bardzo samotna
i wystawiona na spojrzenia przechodniów. Dwa stoliki dalej usiadła młoda dziewczyna, śmiesznie ostrzyżona: jej rude włosy z jednego boku były króciutkie z wygolonymi symetrycznie pręgami, a drugi bok miał średniej długości włosy lekko zaczesane na twarz. Wyglądało jakby wiatr zawiał jej fryzurę na jedną stronę. Mocno podkreślone, czerwone usta i zielone oczy były wyzywające, ale przez swoja kolorowość wesołe.

Dziewczyna zamówiła lampkę wina i zerknęła na zegarek. Po kilku minutach zjawił się mężczyzna, który bez zbędnych ceregieli usiadł koło niej
i spytał dość głośno:

- Ty jesteś Mathilde? No…może być. Jestem Alain. To gdzie pójdziemy?
Do hotelu?

- Może być – odpowiedziała Mathilde i zaczęła szukać czegoś w torebce.

- Daj spokój, ja zapłacę! Garcon!

Kiedy odchodzili, Amele zwróciła uwagę na zgrabną sylwetkę dziewczyny.
W dżinsach i w białej koszulce wyglądała jak zagubiona nastolatka.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tunia14
Użytkownik - Tunia14

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-03-08 23:01:47