Opowieści podróżnika. Rozdział trzeci część druga. Król błaznów.

Autor: Slugalegionu
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Oczywiście nie miał pojęcia że moje drzwi również były otwarte. Szybko go ogłuszyłem, a następnie skierowałem w stronę schodów.

- Idziesz ze mną, czy zostajesz tutaj?

- Pewnie że idę, ale on zdążył je zamknąć.

- A, już otwieram.

Po chwili nasz król błaznów był wolny. Schody nie były długie, a straż chyba nie podejrzewała że ktoś wydostanie się ze swojej celi. Jedynym problemem był fakt, że nie mogliśmy znaleźć moich rzeczy. Może nie było tego zbyt wiele, ale w tych rzeczach był mój miecz. Na zakup nowego nie miałem pieniędzy. Mam nadzieję że szybko dojedziemy do stolicy. W przeciwnym razie będę musiał pożyczyć od kogoś pieniądze. Tyle że kto mi udzieli pożyczki kiedy nie mam stałej pracy oraz ciężko mnie znaleźć? Chyba tylko lichwiarz. Tyle że tacy umieją dać nawet pięćdziesiąt procent odsetek do spłaty. Oczywiście to nie był koniec problemów. Należało jeszcze stąd wyjść, a z błaznem i trójką krasnoludów nie będzie to łatwe zadanie. Kiedy w końcu wyszliśmy na powierzchnię, usłyszeliśmy kroki strażnika. Kurwa, tu nie ma żadnej kryjówki. Przylgnęliśmy ciałami do ściany. Wstrzymałem oddech przygotowując się do walki. Niepotrzebnie, poszedł innym korytarzem. Teraz pozostało już tylko wydostać się z budynku. Tylne wyjście które widziałem stąd wyglądały na idealne rozwiązanie. Jeśli pominąć fakt że obok nich było chyba z pięciu strażników. Po jednym na głowę, oczywiście z racji tego, że my, w przeciwieństwie do nich, nie mieliśmy broni, byliśmy pozbawieni jakichkolwiek szans. Trzeba wymyślić inny plan. Nie damy rady również po prostu wybiec, patrząc na posturę Grubego taka szybkość jest dla niego nieosiągalna. Nie było też czym odwrócić ich uwagi. Że też nie uczyłem się magii, ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Może jeśli ktoś odwróci ich uwagę, to damy im radę? To chyba jedyna szansa.

- Błazen, krzyknij coś do nich. Tylko poczekaj aż się ukryjemy.

- Co, pojebało cię?!

Jego krzyk zaalarmował strażników. Wyciągnęli swoje miecze i natychmiast zaczęli biegnąć w naszą stronę.

Notatka do czytelnika:

Tak wiem, krótko. Ale ostatni rozdział dodałem tydzień temu więc uznałem że czekaliście już dość długo. Jeszcze jedno, kiedy pisałem ten rozdział dotarło do mnie że wpakowałem się w pisanie pięciu serii na raz. Romansu i Jednej serii... przerwać nie mogę. No wiecie honor i takie tam, ale zostały jeszcze trzy serie. Ta, Spis ras... oraz Służba Legionowi. Nie zamierzam z żadnej rezygnować, ale na pewno jedną z nich będę musiał zawiesić. Chyba nawet wiem którą, ale chcę jeszcze poznać waszą opinię.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Slugalegionu
Użytkownik - Slugalegionu

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-07-11 22:04:27