Opowieści z Przeklętej Doliny: Język Plonów - część VI

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

* * *

 

Nikki nadal nie mogła uwierzyć w to co usłyszała z ust matki. Książki leżały zamknięte na biurku a Nikki i Mary siedziały naprzeciwko siebie i patrzyły sobie głęboko w oczy. Nie mogły wydobyć z siebie ani jednego słowa.
- Ile jeszcze tajemnic przed nami skrywasz? – przemogła się wreszcie dziewczyna.
- Nikt nie jest święty, no może oprócz Jezusa i jego dwunastu synów i pewnej kobiety – ich matki.
Nikki otworzyła szeroko usta w niemym okrzyku słysząc to bluźnierstwo, ale zachowała swoje spostrzeżenia tylko dla siebie. Stanowiło to dla niej tylko kolejny dowód wypaczenia miejsca i rzeczywistości, w której wraz z bratem i narzeczonym się znalazła, i z którą ani jej umysł ani serce nie umiały się pogodzić.
- Wszyscy pozostali to tylko ludzie, których my ludzie nazywamy świętymi dla zachowania tradycji Klasztoru, a świętość to tylko słowo jak każde inne.
- Czyli ty i Cagliostro mieliście… - ostatnie słowo nie mogło jej przejść przez gardło.
- Tak, mieliśmy romans. To był sakralny związek potrzebny do eksperymentu. Nieważne co o mnie myślisz jestem waszą matką.
- A Cagliostro?
- On nie jest waszym ojcem.
- A innych?
Mary nie odpowiedziała.

- Starsi nas wszystkiego uczą.
- Rozumiem, że gdy nie ma twoich rodziców twoim mentorem jest brat Stevena.
- Tak.
- A jego?
- Starszej nie znam a o starszym na razie nie chcę mówić. Myślę, że to nam nie pomoże w śledztwie - odpowiedział Sean.
- Ale może mówili ci coś o rewolucji.
- Więcej w tym bajek niż prawdy.
- Czasem traumatyczne przeżycia sprawiają, że zapominamy o pewnych rzeczach. Z pozoru mogą wydawać się błahe ale w tej sytuacji mogą mieć dla nas kluczowe znaczenie.
- Powiedziałem panu wszystko co pamiętam – oburzył się Aaron.
Detektyw zobaczył jak na chwilę oczy chłopca z lodowców stały się ogniem. Takiej intensywnej czerwieni nigdy jeszcze nie widział. Po chwili chłopiec uspokoił się i jego oczy znów stały się zimne.
W takim razie czemu się tak denerwujesz, pomyślał hrabia.

- Jak się czujesz?
Poitos zapukał do pokoju Agnes a gdy nie otrzymał odpowiedzi wszedł do środka. Hrabina leżała skulona na podłodze. Poitos podbiegł do niej potykając się i niemal przewracając na łóżko. Widząc jej bladą cerę i krople potu na twarzy bez namysłu nachylił się nad nią. Dotknął dłonią jej czoła i poczuł gorączkę organizmu. Delikatnie uniósł jej powieki, które natychmiast bezwładnie padły na oczy. Z trudem podniósł Lady M. z podłogi i położył na łóżku. Gdy Poitos upewnił się, że hrabina nie spadnie, wyjął z szafki szklankę i nalał do niej w łazience zimnej wody. Szklanka wypadła mu z rąk i potłukła się na podłodze gdy tylko chirurg wrócił do pokoju. Agnes wiła się z bólu skulona na łóżku. Jej szeroko otwarte, przekrwione oczy patrzyły w pustkę. Poitos chwycił ją za nadgarstki i przytulił mocno do siebie. Majaczyła, wołała Mothmana. Uspokoiła się dopiero po chwili. Lekarz postanowił przeprowadzić autopsję dopiero po powrocie detektywa.

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47