PERŁY BABCI KLEMENTYNY

Autor: lily_rose
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Rano, gdy zeszła na śniadanie, w kuchni zastała tylko brata, pochylonego nad talerzem z kanapkami.
 - A gdzie mama? - zapytała siadając przy stole. Po nocnej przygodzie czuła się niewyspana i pozbawiona energii do działania.
 - Pojechała do marketu budowlanego po farby i inne przyrządy. - odpowiedział Patryk z pełnymi ustami.
 Zastanawiała się, czy opowiedzieć mu o nocnej wizycie sąsiada.  Stwierdziła jednak, że na razie zachowa historię dla siebie. Tak jak tą z perłami...
 Pomyślała o perłach, które ukryła w kieszeni jeansów. Nagle zapragnęła założyć je na szyje. Poderwała się szybko z krzesła, ku zdziwieniu swojego brata.
 - Nie zjesz nawet śniadania? Gdzie tak ci się spieszy? - spytał zdziwiony.
 - Mam ochotę poczytać książkę! - zawołała.
 Po minie Patryka zobaczyła, że nie uwierzył jej tak samo, jak ona Bonifacemu.

 Po raz kolejny miała perły w dłoni. Stała teraz przed lustrem w swojej sypialni i podziwiała ich srebrny blask. Czuła ogromną pokusę, aby je założyć. Odpieła zapięcie i przełożyła naszyjnik przez szyje. Lekko wzdrygnęła się, czując ich zimno na skórze.
 Nagle pokój zawirował!
 Dobry Boże, co się dzieje? - zdążyła jeszcze pomyśleć, zanim porwał ją wir kolorów i dzięków. Miała wrażenie, że wpadła do tunelu czasoprzestrzennego. Takiego, którego widziała tylko w filmach science fiction.
 Kręciła się bezustannie, jak piórko na wietrze. Nieznany dotąd szum, wypełniał jej głowę. Zacisnęła mocno oczy i...
 Poczuła, że uderza stopami o twarde podłoże. Usłyszała gwar i hałas, jakby znajdowała się na środku zatłoczonego miasta. Z ogromną obawą otworzyła oczy.
- Ooo...
Tylko tyle zdołała z siebie wykrztusić. Stała na środku wesołego miasteczka. Obok niej przewijały się tłumy ludzi. Nastolatkowie, rodziny z dziećmi, pracownicy parku rozrywki w służbowych ubraniach. Do jej nozdrzy dotarł też zapach popcornu i waty cukrowej.
- Och... - wyszeptała tylko i przeszła parę kroków dalej.
Najwspanialsze były jednak karuzele i kolejki górskie. Ciągnęły się, aż po horyzont! Podziwiała ich wymyślne konstrukcje, pełne zawijasów i zakrętów. Jeżdżacy na nich wagonikami ludzie, co chwilę krzyczeli z frajdy i trochę ze strachu.
W jej oczy rzuciły się też zjeżdżalnie wodne. Jakie były ogromne! Kolorowe, skręcone jak węże, co rusz wypuszczały do basenów śmiałków, którzy mieli odwagę z nich skorzystać.

Marta zastanawiała się, co zrobić. Wiedziała, że to, co ją spotkało nie było normalne. Nie miała żadnych wątpliwości, że stała w wesołym miasteczku dzięki perłom. Musiały być zaczarowane... Może gdyby je zdjęła, wróciłaby do swojego pokoju?
Ale za bardzo kusiły ją atrakcje. Postanowiła przejechać się choćby na jednej kolejce górskiej. Przecież to nic złego skorzystać z okazji, pomyślała.
Początkowo obawiała się, że ten świat nie jest namacalny, bo ludzie zdawali się jej nie widzieć. Ale gdy podeszła do wagonika i położyła rękę na jego skórzany obiciu, poczuła wyraźny dotyk materiału. Usidła i po chwili rozkoszowała się jazdą.
Co to była za jazda! Kolejka nabierała rozpędu i zaraz ostro skręcała. Przez chwilę jechała nawet głową do góry. Ale czad, stwierdziła w duchu.
Po chwili była już na kolejnej karuzeli. A potem na następnej i następnej... Całkowicie zatraciła się w tym magicznym świecie.
Nie wiadomo, ile czasu upłynęło, gdy zrozumiała, że powinna wrócić do domu. I nagle poczuła strach. A jeśli zostanie tu uwięziona?
Z bijącym sercem zdjęła perły.
Obraz zawirował i po chwili była już w swojej sypialni.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lily_rose
Użytkownik - lily_rose

O sobie samym: Poznanianka z urodzenia i z wyboru. Miłośniczka kryminałów i reportaży. Mam też konto na lubimyczytac.pl pod tym samym nickiem (i avatarem :) ). Aktualnie przenoszę biblioteczkę.
Ostatnio widziany: 2021-02-27 17:17:45