Pięć minut

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- To o czym mówisz?

- O tym, że nie jesteśmy zastygłą pieczęcią na akcie małżeńskim.

- Przyznaj się… Jednak myślisz o rozwodzie?

- Nie myślę.

- To o czym mówisz?

- Chciałem tylko powiedzieć, że się nie rozumiemy. Nasze potrzeby są różne, ale ja nie jestem psem łańcuchowym. To ty chcesz decydować kiedy ściągnąć mi łańcuch, bym sobie pobiegał po podwórku. Ty nawet nie wiesz, że taki łańcuch istnieje. A ja nim nieustannie pobrzękuję.

- Bo ty chcesz być wolnym? I robić, co chcesz? A dom traktować jak sypialnię, a nawet nie wracać do niego? O tym mówisz?

- Nie o tym. Mówię tylko o pewnej niezależności, którą każdy powinien mieć. O potrzebie życia nie na smyczy. Mówię o prawie do własnego sacrum, gdy się chce takowe mieć. O możliwości pójścia gdziekolwiek, bez wzbudzania dąsów i agresji. Nic wielkiego…

- Rozumiem. Nudzisz się. A nie pomyślałeś, że i ja czegoś pragnę? Myślisz tylko o sobie. A kiedy ostatni raz zaprosiłeś mnie do kina, czy na spacer? Myślisz, że chcę siedzieć w domu? Tak? Ja nie mam żadnych potrzeb? O czym ty mówisz? Ty po prostu chcesz być sam. Chcesz wychodzić z domu i przychodzić kiedy chcesz. I ode mnie żądasz, bym cię błogosławiła w tej włóczędze. Ty chciałbyś nawet, bym się z tego cieszyła. Tu cię gryzie! Jaki ty jesteś nieszczęśliwy… Gdyby tu, obok ciebie, siedziała teraz jakaś obca kobieta, to mógłbyś jej jeszcze dużo powiedzieć. Jaki ty jesteś nieszczęśliwy! I jak okropnie żona cię nie rozumie. Ale trudno. Mnie nie oszukasz. No!... powiedz… Kto ci założył ten łańcuch? On chyba istnieje tylko w twojej chorej wyobraźni. Chcesz się napić? A któż ci broni. Przecież wciąż pijesz. No, jak to jest z tobą? Czy kiedykolwiek posłuchałeś mnie i odstawiłeś piwo? Nigdy. Ale dla ciebie, to już za mało. Ty chcesz być wolny. Chcesz robić wszystko, co ci przyjdzie do głowy. Wychodzić, wracać, milczeć, uwalić się do łóżka, znowu wychodzić. A ja mam klękać z zachwytu nad twoją wolnością. Doprawdy… tak bardzo cię nie rozumiem?

- Dalej nic nie rozumiesz. Nie widzisz tego, że to ja wciąż muszę się tłumaczyć. Z czegokolwiek. A ty i tak masz pretensję. O cokolwiek, co nie jest twoją świetlaną wizją małżeństwa. Dla ciebie małżeństwo to monolit. Tak może być w idei sakramentu, ale nie w życiu. I właśnie tego nie rozumiesz. Że choć żyjemy razem, to nie staniemy się monolitem. Bo każdy z nas odczuwa potrzebę wolności.

- Mówisz o potrzebie wolności? To jak ją sobie wyobrażasz? Ty żyjesz jak chcesz, jak ci wygodnie, a ja to akceptuję? Nie rozumiem… Czy ty wiesz czego chcesz? Pomyśl… gdybym była młodsza, o jakiej dwadzieścia lat, czy i wówczas mówiłbyś o potrzebie wolności? Czy i wówczas byłbyś taki… zmęczony mną? Tak bardzo, że jedyne, czego byś pragnął, to wolności?

- Mamy mówić o takim przypadku? To przyjemne… i ciekawe. Pewnie taka rozmowa nigdy by nam do głowy nie przyszła. Na to trzeba czasu…

- A my go mamy za dużo? Więc do czego zmierzasz?

- Do niczego już nie zmierzam. Jestem zmęczony… W gruncie rzeczy, to nie ma znaczenia o czym rozmawiamy. Liczy się tylko to, jak do siebie mówimy.

Przerwaliśmy ten potok słów. Oboje byliśmy zmęczeni, a mnie chciało się pić.

Wstałem.

- Znowu? – zapytała z przekąsem.

- Co, znowu?

- Idziesz pić.

- A ty? Nie napijesz się?

- Nie.

- Ale ja mogę?

- A posłuchasz mnie?

- Dzisiaj nie.

Przy barze wypiłem pięćdziesiątkę i pomyślałem, że czas wracać do domu. W lodówce chłodziła się wódka. Byłem przygotowany. Ale namówiłem żonę na wyjście. Na pięć minut… Lecz ona wiedziała.

Miałem już odejść od baru, ale w ostatniej chwili poczułem złośliwą satysfakcję. Zamówiłem dla żony lampkę koniaku, a dla siebie setkę z sokiem. Będzie musiała wypić. Posiedzi jeszcze.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38