Początek rejsu (Rozdział 1)

Autor: KapitanJoanna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Więc witaj, Alan. Mój siostrzeniec, James, da ci coś do zjedzenia i suchą odzież- odpowiedział kapitan.

Kwadrans później Alan i James poszli do kajuty kapitana.

-Wchodźcie, wchodźcie- zawołał, zwijając kilka map- No, Alan, czas, żebyś opowiedział nieco o sobie!

-Pochodzę z Anglii. Zostałem marynarzem. Za moją radą nie ominęliśmy sztormu, przez co niestety żagle mocno ucierpiały. Kapitan uznał, że to moja wina, i miał rację. Wtedy przypłynęli piraci- transportowaliśmy trochę złota i srebra. Wzięli mnie do niewoli, ale okręt zdołał uciec. Napotkaliśmy go przypadkiem kilka tygodni później. Piraci chcieli posłać go na dno, ale ja protestowałem. Miałem tam przyjaciół! Na nic się to nie zdało. W nocy zablokowałem ster i następnego dnia rozbiliśmy się na skałach. Potem... potem zostałem wyłowiony- odparł Alan.

-Ciekawe- powiedział James.

-Dobrze. Więc, możesz dołączyć do mojej załogi. Jeśli wolisz, wysadzimy cię, jak zawiniemy do portu, ale wtedy trochę poczekasz- zaproponował kapitan.

-Chciałbym dołączyć do tej załogi. Tylko nie słuchajcie moich rad, jeśli nie jesteście pewni ich słuszności.

-Zgoda. Witaj na pokładzie, majtku!

-Tak jest, kapitanie!

* * *

Wbrew przewidywaniom kapitana, zawinęli do portu już dwa tygodnie później, bowiem na mieliźnie uszkodził się kadłub i statek mógł zatonąć. Swoim zwyczajem wpadli do tawerny. Natychmiast rozległy się szepty, ponieważ kapitan słynął na całym świecie.

Wiedzieli o nim również rodzeństwo Patrick i Esther, którzy akurat przebywali w tawernie, rozpaczając nad swoim losem, bowiem trzy doby wcześniej zmarła ich matka, a ojca nie mieli od dzieciństwa, kiedy to zaginął. W każdym razie piętnastoletnia Esther i szesnastolatek Patrick nie mieli się gdzie podziać. Ich rodzina miała kiepską reputację. Stracili cały majątek i gdyby nie pomysł Esther, wylądowaliby na ulicy.

-Przyłączmy się do jego załogi!- zawołała do brata.

-Nienawidzę morza!- zaprotestował brat.

-Ja też! Ale inaczej umrzemy z głodu, zimna i chorób.

-Niech nas przewiozą do innego miasta!

-A cóż będą z tego mieli? Z tego, co słyszałam od tutejszych ludzi, kapitan jest okrutny!

-Nie wygląda... przyłączę się do jego załogi, a jak zawiną do innego portu, uciekniemy- powiedział Patrick.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KapitanJoanna
Użytkownik - KapitanJoanna

O sobie samym: Mam 14 lat. Jestem maniaczką gwiezdnych wojen, RMS Titanica i wielu innych rzeczy^^
Ostatnio widziany: 2009-12-26 13:27:41