Pokój Yvonne

Autor: judyta g
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0


Jestem w pokoju Yvonne. Mokra, zmęczona, niewyspana. Czuję jeszcze zapach deszczu we włosach, czuję chłód na twarzy, na dłoniach, ustach.
Jesień pachnie ziemią czarną i wilgotną, pachnie minionym dniem, wspomnieniem, żółtym kolorem. Pachnie i smakuje deszczem.
Jesień – moja pora roku.
Pokój Yvonne ma swój klimat. Bywam w różnych miejscach, ale nie każde tak ciekawi i tak urzeka, jak ten mały schludny pokoik. Nie każde wprowadza mnie w tak dobry nastrój i wyzwala we mnie tyle pozytywnej energii. Dlatego raz na jakiś czas musze tu zajrzeć, choćby po to, aby wypić filiżankę gorącej herbaty.
Siadam na kremowej kapie drewnianego łóżka, podciągam kolana i czekam.
Znam to miejsce dobrze, a jednak zawsze kiedy tu przychodzę rozglądam się z nowym zdziwieniem. Interesuje mnie każdy element skrupulatnie dobrany do całości. Tu nie ma niczego w nadmiarze i niczego nie brakuje. Wszystko do siebie pasuje, tworzy harmonijną wdzięczną całość. Myślę, że to ona tym przedmiotom, drobiazgom a nawet kolorom nadaje nowy sens. Stwarza niepowtarzalny klimat dzięki starannie dobranym elementom. I ona zaprasza mnie do swojego domu dzieląc się tym co ma - przeszłością, historią zamkniętą w starej kamienicy, historią milczenia, mchu na kamieniu, chodnika z betonu…
Poznaję świat widziany jej oczyma, poznaję z jej ust, czytam z jej fotografii. Ona daje mi ją niczym skarb - na przechowanie, ocalenie tylko we mnie, tylko w moich dłoniach, moich wspomnieniach…
A ja zostawię tę wiedzę w niepisanym podręczniku historii, z której nikt mnie już nigdy nie odpyta.
Yvonne wnosi herbatę z cytryną, taką jaką lubię i stawia na ciemnym stoliczku. Na tym stoliku, który zna wszystkie myśli i sekrety domu. Przy nim herbata nabiera innego smaku, chociaż piję taką samą niemal codziennie. Tu smakuje inaczej. To jest nasza herbata. Herbata dnia. Herbata z cytryną, której aromat przyjemnie roznosi się po pokoju.
Mam 25 lat, tkwi we mnie sentyment do historii, do starych przedmiotów, jesieni, fotografii…To chyba ona nauczyła mnie tego smakowania pożółkłych wierszy, zaglądania w najciemniejsze zakątki historii, czytania z dłoni, oczu, twarzy…
Nauczyła mnie inaczej patrzeć na przedmioty, a to jest wiedza, która pozwala ci widzieć więcej.
W pokoju robi się ciepło. Gorąca herbata uspakaja, wycisza, a mocne światło rozświetla pokój, który robi się jeszcze przytulniejszy. Jest biało – tak mogę powiedzieć – to chyba stojąca w kąciku ażurowa lampka i ta kanapa tak rozjaśniają spokojne wnętrze. Miękka, wzorzysta tkanina komponująca z wymagającym mocnym drewnem mebli.
Wypijamy herbatę i po chwili tracimy rachubę czasu. Nie zauważam jak mijają godziny, ale tez nigdzie się nie śpieszę. Przychodzę tu tylko wtedy, gdy chcę odpocząć, gdy nic mnie nie goni, gdy wiem, ze nigdzie się nie spóźnię.
Yvonne mówi mocnym pewnym głosem. Mówi barwnie, ciekawie, czasem gestykuluje. Rozmowa tańczy po pokoju, śmiech wdziera się za firankę, niesie ciemnym wieczorem do gór, do lasów…tak kiedyś powiedziała...
Opowieść trwa. Na przemian. Dopełniamy myśli, uzupełniamy powiedziane, cytujemy tych, których kochamy. Znamy się dobrze, tak, jak warto się poznawać - niepowierzchownie, niepozornie.
Yvonne czyta moje wiersze. Nie lubię gdy ktoś czyta na głos, może dlatego, że tam, wśród tych tekstów są i moje marzenia i moje uczucia. Chociaż ja zawsze powtarzam, ze tam mnie nie ma…
Czasami jestem pobieżna, ironiczna, niespełniona, smutna…
Czasami jesienna, senna, nieobecna…
A ona dziwi się skąd we mnie tyle jesieni…
Wypijam kolejną szklankę herbaty i słucham… Yvonne chętnie opowiada o sobie, czasami żartuje tak, że jestem ubawiona do łez, a czasami... Czasami jest zamyślona, zostawia mnie samą, częstuje milczeniem, ciszą mówi to, czego nie zrozumiałabym, gdyby powiedziała...
Czas mija powoli, układają się zdarzenia, słowa, wspomnienia…
Wycisza dzień, nastaje wieczór – ciepły, przyjazny o zapachu deszczu i drzew.
Jesień za oknem, jesień we włosach, w wierszach, w herbacie, wspomnieniach, gestach, ukłonach…
Jesień.
Jesień nawet we śnie.
Zasypiam w pokoju rozświetlonym jasnym pomarańczem. To mój ulubiony kolor.
W pokoju, który też ma swoją historię i zna wszystkie moje wiersze, moje marzenia i mój sen.
Jutro kolejny dzień.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
judyta g
Użytkownik - judyta g

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-03-08 19:35:06