Ratchet & Clank: misja II: Marcadia, cz II

Autor: Rinoa017
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

No, to co teraz?

- Tam! – Krzyknął Clank. Znaczy, że za mną najwyraźniej coś było. Odwróciłem się niemal natychmiast. I co zobaczyłem? Sylwetkę robota, dziewczyny. Robot-dziewczyna? Tutaj? Na Marcadii? Iście, zdawało mi się to dziwne.

Zszedłem i pogoniłem za nią. Nie było to proste, musiałem niemalże brodzić w tych ruinach. Dlaczego akurat tutaj?

- Złapiemy ją. – Szepnąłem do kompana. Byłe już blisko, bliziutko… Fakt, goniłem ją jakiś czas. Teraz widziałem wyraźnie jej sylwetkę. Czarne, metalowe włosy, sięgające do pasa, niemalże białe, lekko metaliczne ramiona i nogi. Długie, czerwone rękawice z ostrymi jak brzytwy, zagiętymi kolcami do tyłu. Buty także były czerwone z takimi samymi kolcami jak u rękawic. Założę się, że służą dziewczynie do obrony. Widziałem jeszcze krótką, czerwoną spódniczkę, sięgającą mniej więcej do połowy ud… Mniej więcej wyglądała tak, jak Courtney. Ufff… Na samą myśl o niej zbierało mi się na wymioty. Przeklęta robotka.

Po dosyć długim biegu rzuciłem się na nią, próbując złapać. Wiem, że w ten sposób mogła mi uciec, ale to też był jedyny sposób, by wreszcie ją złapać. No i, prawdę mówiąc, cudem, ale złapałem ją za kostki.

- Uch! Zostaw mnie! – Wydarła się dziewczyna, dając mi porządnego policzka. Nie ma co, nieźle boli. Poczułem nawet metaliczny smak w ustach, smak krwi. Uch…

- Uspokój się. – Odpowiedziałem jej. Z moich ust popłynęła krew.

- Uspokój się? Uspokój się?! – Krzyknęła do mnie. Znowu zamierzała mnie plasnąć ręką po policzku. – Jak tu się uspokoić, kiedy ktoś mnie ściga?!

- Nikt cię nie ściga. – Odpowiedziałem. – Chciałem się tylko dowiedzieć, o co tutaj chodzi, co się dzieje? – Powiedziałem, puszczając ją. Wstaliśmy oboje, następny „policzek” już mi nie groził.

- Oj, Rtachet, Ratchet… - Zaśmiała się robotka. – Mnie szkolono od samego początku, by cię ścigać. – Odparła, zaciskając pięść i pokazując mi ją przed nosem. – Widzisz to? – Zapytała. Ja tylko przełknąłem głośno ślinę. – Ta pięść kiedyś cię zgładzi.

- Oj, cicho. – Odparłem. – Nie złość się tak i nie bądź taka pewna siebie. – W tej chwili pięść opadła, już mi nie groziła. Widziałem za to wyrafinowanie w jej oczach, o ile w oczach robota można cokolwiek zobaczyć. Ale wyglądała naprawdę dosyć groźnie, jakby miała zamiar mnie zmiażdżyć. – A tak, żebyśmy mieli równe szanse – Zagadnąłem, przemawiałem do jej dumy. – Może powiesz mi, co się dzieje? Będziesz miała większą satysfakcję, kiedy już mnie unicestwisz.

- Ok. Skradziono Reflactor. On teraz jest u Nefretusa. Ma zamiar wypowiedzieć Thyrranosis wojnę i osłabić Marcadię. Chyba prościej się nie da.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rinoa017
Użytkownik - Rinoa017

O sobie samym: Nie ma dobrej i złej strony. Są tylko dwa punkty widzenia...
Ostatnio widziany: 2024-05-03 18:54:23