Restaurator 3

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Dario. Mogę zabrać to zdjęcie? – Monika obudziła się nagle odrywając wzrok od swojego portretu.

Nastolatka bez słowa odłożyła młotek. Wróciła do lady i wyciągnęła czerwoną kopertę z jednej z reklamówek. Zajrzała do środka i wyciągnęła zdjęcie Moniki to samo które trzymała w ręce zdumiona dziewczyna. Kilkoma sprawnymi ruchami umieściła zdjęcie w ramce i wróciła do ściany ze zdjęciami. Zawiesiła je i cofnęła się kilka kroków. Skończyła.

- Wiedziałam, że stchórzysz. Będziesz chciała zabrać zdjęcie aby nie wisiało na publicznym widoku. Przewidziałam to, zrobiłam dwie odbitki. Masz ode mnie prezent. Nie musiałam ci go dawać bo fotograf ma prawa autorskie do tego co sfotografuje. Twoja dusza jest moja i właśnie zawiesiłam ją na tej ścianie. Zostanie tutaj aż właściciel nie zburzy ściany. Prawda tato?

Nie odpowiedziałem bo skupiłem się na galerii. Zdjęcie Moniki już widziałem, ale reszta odebrała mi słowa. Widziałem siebie za ladą. W kucharskim uniformie, opartego o półkę z przyprawami i śmiejącego się do właściciela aparatu. Widziałem Marcina. Nie był już chłopcem, przypominał mężczyznę. Zdjęcie portretowe. Nie mam pojęcia kiedy mogła je zrobiła. Byliśmy też całą trójką razem. Ja po środku a oni przy moich bokach. To dzień w którym dałem jej aparat. Byliśmy bardzo szczęśliwi. To było widać. W ciszy jaka zapadła usłyszeliśmy jak zegar na ścianie tyknął głośno wskazując dwudziestą drugą. Czas zamykać.

- Może was podwiozę? – Monika powiedziała „was” ale spoglądała przecież na mnie

- Nie dzięki. Mama mnie odbierze z rynku. Ale tata pojedzie chętnie. – Daria puściła mi oczko. O co jej chodzi? – Pewnie przyjechał tramwajem. Ten jego stary gruchot, uruchamia się tylko przy pełni księżyca.

- Ni… - urwałem pół słowa. Poczułem ból w kostce. Nastolatka kopnęła mnie jakimś uderzeniem z klasztoru Sao Lin. Było błyskawiczne i niezauważalne przez ludzkie oko. No i bolało jak cholera. To musiał być cios typu: wbij mu buta w cokolwiek. Był tylko trochę lepszy od: wbij mu buta w jaja. Ale ojcowi by tego chyba nie zrobiła. Nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie.

- Świetnie poczekam na zewnątrz – Monika znikła nie świadoma niczego

- Co ty wyprawiasz? Mam przez ciebie utykać? Przecież to boli jak…

- Marudzisz! – pociągnęła mnie za krawat i zajrzała mi głęboko w oczy. Robiła tak mając kilka lat kiedy mnie budziła z głębokiego snu o czwartej rano. – Jedź z nią. Dobrze ci to zrobi.

- Młoda damo! Hamuj się! Za kogo ty mnie masz? Wiesz ile ona ma lat? Co ludzie powiedzą? Jestem za stary żeby ja z taka młodą…

- Za stary żeby co? Pogadać? Nie musisz z nią iść do łóżka. Ważne, że macie wspólne tematy. To ważniejsze niż seks.

- Co!? Iść do łóżka…? Seks…? – oczy wyszły mi z orbit. – Córka mówi o takich rzeczach z własnym ojcem? Kurcze, własnym uszom nie wierzę.

Udawałem zdenerwowanie, aby ukryć zażenowanie. Miałem przebiegłą córkę. Była młoda a widziała więcej niż oczy pokazują. Może nawet nie czułem tyle wstydu co dumy. Dumy z córki, ponieważ tym co mi zrobiła, wybiła się ponad przeciętność. Miałem nadzieję, że nigdy nie będzie człowiekiem takim jak ja. Bez wiary w siebie. Tym razem bóg był dla mnie łaskawy. Córka w młodym wieku zaczęła mnie bić na głowę w kilku rzeczach. Była lepszym fotografem. Spoglądała na świat dokładniej i lepiej analizowała to co widzi. Łatwiej zjednywała sobie ludzi. Była aniołem na ziemi nie tylko w moich oczach.

Zawsze odczuwałem smutek kiedy się z nią żegnałem. Mimo tego palącego uczucia, jak każdy mężczyzna skutecznie udawałem obojętność. Nie można pokazywać po sobie, że jesteś miękki. To słabość. Ciągle udajemy. Wszyscy. Może tylko nie ona. Przecież była jeszcze dzieckiem, nie musiała niczego udawać. Na zewnątrz pocałowała mnie w policzek, poprawiła krawat i odszedł. Znikła za rogiem, pustego o tej porze deptaka. Oby jej się nic nie stało.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35