Róże w czerni cz-3

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Posłuchaj, Arturze. To jest twój problem i twoja w tym głowa. Chociaż nie wiem jak bardzo byś się starał, nie zmienisz tego, co ci pisane. Dziadek wolno podniósł się z miejsca, prostując stare kości, przeszedł się kilka razy po pokoju. – Myślę, że wyraziłem się dość jasno? A ty postaraj się wszystko przemyśleć i wreszcie zrozumieć. A teraz pozwól, że zaproszę cię na śniadanie, bo na pewno zgłodniałeś przez drogę. Po śniadaniu, przedstawię ci moich serdecznych przyjaciół. Z pewnością zdziwisz się, ilu tu spotkasz sławnych ludzi.

Gdy szykowali się do wyjścia, dało się słyszeć delikatne pukanie do drzwi.

- Proszę wejść! - odezwał się dziadek.

-Dzień dobry, panie profesorze. Przyniosłam gazety, o które pan profesor prosił – rzekła młoda dziewczyna wchodząc do pokoju.

- Dziękuję, moje dziecko. To jest mój wnuk - rzekł wskazując dłonią Artura.

Dziewczyna śmiejąc się, zamrugała oczami.

- Domyśliłam się, że to wnuk - rzekła nie przestając patrzeć z ciekawością na gościa.

Gdy zamknęły się drzwi, dziadek widząc zdumiony wzrok wnuka – uśmiechnął się kącikiem ust.

-Tak, Arturze. Jestem profesorem zabytków i dzieł sztuki. Oczywiście już na emeryturze – dodał. - Jeśli chcesz, to posłuchaj drogi chłopcze, co się wydarzyło czternaście lat temu - odezwał się siadając wygodnie w fotelu. - Zainteresowałem się małym zabytkowym kościółkiem, stojącym samotnie pośród górskich skał. Wkrótce dowiedziałem się, że drewniany, zabytkowy kościółek wymaga remontu, na co gmina nie ma pieniędzy. Bez chwili wahania, złożyłem pewną kwotę na ręce zacnego księdza proboszcza danej parafii. Na zaproszenie księdza, gościłem na jego plebani trzy dni. Omawialiśmy projekt, co, w jakiej kolejności naprawić i odnowić. Dzień przed moim wyjazdem, proboszcz zaproponował mi przejażdżkę bryczką. Zgodziłem się bez zastanowienia, przecież już od dziecka uwielbiałem konie. Otulony szczelnie kocem, wsłuchany w parskanie pachnących stajnią koni, podziwiałem wspaniały krajobraz i wdychałem pełną piersią górskie czyste powietrze. Nagle w głębi ogrodu ujrzałem olbrzymi biały dom, ogrodzony drucianą siatką. Mój wzrok zatrzymał się na małym chłopcu, który stał nieruchomo. Zaczerwienione z zimna rączki trzymały się kurczowo siatki, nosek wysunięty na zewnątrz, a jego błękitne oczy nieruchomo patrzyły w jeden punkt. Gdy po dwóch godzinach wracaliśmy, tą samą drogą, chłopiec nadal stał w tej samej pozie. Proboszcz, widząc moje zdziwione spojrzenie – westchnął. ,,To dom dziecka. Biedne dzieci, na próżno czekają, aż się ktoś po nie zjawi. A my jesteśmy bezsilni, bo nie potrafimy im pomóc’’ – powiedział smutnie kiwając głową. Wieczorem nie mogłem zasnąć. Wciąż miałem przed oczami, smutne oczy chłopca. Na następny dzień z samego rana, złożyłem wizytę dyrektorce domu dziecka. Dowiedziałem się, że chłopiec już od dwóch lat czeka na swojego ojca, który z pewnością, nigdy się nie pojawi. Tym małym chłopcem, byłeś ty, Arturze. Nie mogłem ci ofiarować rodziców, ale ofiarowałem dziadka. Wiem, nie odwiedzałem cię zbyt często. Po prostu nie pozwalał mi na to mój zawód. Większość czasu spędzałem za granicą, pobyt w Polsce traktowałem jako weekend. Nie wiem czy mi uwierzysz, jeśli ci powiem, że sercem byłem zawsze przy tobie.

Gdy przestał mówić, Artur uścisnął mu dłoń i patrząc prosto w oczy - odezwał się pełnym wdzięczności głosem.

- Dziękuję, kochany dziadku. Jesteś wspaniałym człowiekiem. Pokochałem cię jako mały chłopiec i nie zapomnę nigdy, co dla mnie zrobiłeś. Od chwili naszego spotkania, moje życie się odmieniło. Odczułem przychylność dyrektorki i całego personelu. Wiadomo dlaczego, bo nie byłem już sam. Dyrektorka informowała mnie osobiście o każdym twoim przyjeździe. ,,Arturze. Jutro z samego rana, będziesz miał gościa'' - mówiła z uśmiechem. - Dziadka? - pytałem. ,,Tak, Arturze. Dzwonił, że właśnie wyjechał ekspresem z Krakowa''

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59