TAK JEST LEPIEJ - część X

Autor: barbara211
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Krzyś widzi chyba moje zdziwienie w oczach. Patrzę na niego niemal z otwarta buzią ze zdziwienia. Ten kiedyś chuligan, tyle ma czułości do swojej mamy. Czy to na pewno ten sam Krzyś ? Jakby czytał w moich myślach pyta:

- Co cię dziwi Kasiu ?

- Oj, nic Krzysiu, nic.

- A co u ciebie Kasiu ? Jak żyjesz ? Widzę, ze zawodowo chyba super ?

- No wiesz, nie narzekam. Wszystko jakoś leci. Dzieci rosną, ja się starzeję i tyle. Krzysiu a ty gdzie właściwie pracujesz ?

- Wiesz jestem zastępcą prezesa wielkiej budowlanej firmy, budującej supermarkety w kraju i poza granicami. Moje dzieci też rosną. Wiesz, że nie jestem z żoną od lat. Nauczyłem się żyć sam.

- No tak, wiem. I tobie i mnie w życiu prywatnym niezbyt wyszło. Krzysiu, ale powiedz co się dzieje? Danusia wspominała … .

- Kasiu, nie wiem, czy powinienem obarczać cię moimi problemami. Masz swoje na pewno. Poza tym to długa historia, a ja mam wyrzuty, ze zabieram ci czas.

- Oj ! Przestań, bo zaczynasz marudzić.

- Kasiu, o której kończysz pracę ? Może skończysz i mógłbym cię zaprosić na obiad do restauracji. Mój kierowca czeka … .

Zapada cisza. Siedzę jak w amoku wpatrzona w tę twarz zupełnie odmienionego Krzysztofa. Z chuligana sprzed lat ten facet stał się zupełnie innym człowiekiem. Spokojny, taktowny z wielka klasą. Czy to aby na pewno ten sam Krzyś ? Czy nie powinnam to sprawdzić ? Może to jakiś oszust ? A może Krzyś podesłał kogoś, aby mi zrobił żart i za chwilę ujrzę go w drzwiach z drwiącą miną i usłyszę: „ale cię Kaśka zrobiłem !” ? Nie, nie … - odganiam myśli. Ciszę przerywa głęboki, spokojny głos:

- Kasiu, i co ? Pozwolisz się zaprosić ?

- Tak, tak oczywiście. Proszę wypijmy spokojnie kawę. Przeproszę cię tylko na chwilkę. Muszę porozmawiać z sekretarką. Zaraz wrócę. Wybacz.

Wstaję z fotela, patrząc prosto w oczy Krzysztofa, który na widok mojego ruchu sam podnosi się z siedzenia.

- Proszę, to tylko chwilkę. Proszę zostań i zaczekaj.

- Oczywiście Kasiu, zaczekam.

Wychodzę do sekretariatu i przekazuję Marzence co powinna dzisiaj jeszcze uzgodnić i ustalić, aby jutro się tym zająć. Proszę, aby sprawdziła plan na dzisiejsze popołudnie i na jutro. Wymieniamy najważniejsze sprawy i ustalenia. Informuję Marzenkę o moim zakończeniu pracy w dniu dzisiejszym i proszę o kontakt telefoniczny gdyby było coś ważnego. Dziękuję za ciastka do kawy. Chwytam za klamkę drzwi do swojego gabinetu, gdzie czeka ten jakże odmieniony i ciekawy mężczyzna. Zanim otworzę drzwi zerkam do lustra na ścianie i patrzę na swoje spuchnięte, bez makijażu oczy. Makabra. No, nic. Trudno. Stało się. Taka jestem i już. Za chwilkę wyjdziemy razem z budynku biura. Boże, jaka jestem zdenerwowana tym spotkaniem. Chciałabym aby Krzysztof odebrał mnie dobrze, a zachowuję się jak trzęsąca się galareta. Jak mam się zachować, co mam mówić ? Oj tam. Jakoś to będzie. A może zaproszę go do siebie do domu. Okna mam przecież umyte.

c.d.n.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
barbara211
Użytkownik - barbara211

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-07 21:34:21