Trzy.

Autor: styluff
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Obudziłam się za późno. Przemknęłam tylko przez kuchnię z  której zabrałam mandarynkę i kanapkę. Spojrzałam na siebie przelotnie w lustrze w przedpokoju, wiążąc buty. Włosy odrosły mi na tyle, że mogłabym zapleść je w dobieranego warkocza nad czołem. Nawet to nie uspokoiło moich zszarganych nerwów. Przez całą noc śniły mi się koszmary, a motywem powtarzającym się były szpitalne drzwi numer trzy.
Nie pomógł też fakt, że zaraz po wejściu do autobusu dostrzegłam postać na ostatnim miejscu. Zawahałam się, ale ostatecznie usiadłam tam gdzie zwykle. Czytałam tekst zadany na zajęcia, do którego nie zdążyłam zajrzeć poprzedniego dnia. W międzyczasie skubałam mandarynkę. Miałam nadzieję, że jej zapach zamaskuje dym papierosowy, który wciąż zdawałam się od siebie wyczuwać. 
W połowie drogi podniosłam wzrok, jakby wbrew sobie. Wtedy pierwszy raz zastanowiłam się, jakiej narodowości mogą być rodzice tego chłopaka. Jego skóra wydawała się jeszcze ciemniejsza przez beżowy szalik, którego obecność również mnie zaszokowała. Przypomniałam sobie o tatuażach, które dostrzegłam na prawym ramieniu, kiedy było jeszcze cieplej. Teraz zauważyłam kolejny - małą jaskółkę na wierzchu jego dłoni, zaraz przy zewnętrznej krawędzi. 
W tym samym momencie zorientowałam się, że nie mam na sobie nic od Niej. Autobus zatrzymał się niespodziewanie. Kierowca poprosił wszystkich, żeby wysiedli. To niemożliwe, pomyślałam, odruchowo łapiąc się za głowę. Nawet czapka została w domu. 
Stanęłam obok przystanku

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
styluff
Użytkownik - styluff

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-08-18 21:14:04