"Veronica" [tytuł roboczy] PROLOG

Autor: Wolverine_Girl
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Gdzie mahoniowe meble mojej mamy? Gdzie mosiężne bibeloty ojca?! – irytowała się. Dom był wykonany na zamówienie. Jeden jedyny taki na świecie. Specjalnie dla mniej – Co tu się dzieje?!

Wrzasnęła, ale odpowiedziała jej tylko cisza panosząca się pośród śnieżnobiałych ścian. Rzuciła się biegiem przez hol. Jedyne, co teraz chciała, to rzucić się na własne łóżko. Byś pośród swoich mebli, porozrzucanych ubrań i bibelotów…

Pchnęła drzwi z całej siły i zamarła. To nie był jej pokój! Nie mógł nim być. Miał ten sam układ ścian, okna w tych samych miejscach, ale to jedyne, co się zgadzało z wizją, która kotłowała się w jej głowie. Żółto-zielone ściany zmieniły się w biel, plakaty ukochanych aktorów i piosenkarzy zastąpiły teraz zdjęcia samochodów i półnagich lasek. W kacie stała czerwona kanapa, na której walały się dwie czarne poduszki, masa ubrań i rzuconych niedbale gazet. Na podłodze leżała masa bliżej nieokreślonych z nazwy i wyglądu rzeczy.

Dlaczego w moim pokoju mieszka jakiś facet?! – dzwoniło jej w głowie.

Stała jak wryta, gdy do pokoju weszła jakaś dziewczynka. Na pierwszy rzut oka mogła mieś góra dwanaście, może trzynaście lat. Minęła ją nawet na nią nie spoglądając, podeszła do kanapy i spośród sterty ubrań wybrała czarne dżinsy. Wyciągnęła z ich kieszeni skórzany portfel i przejrzała jego zawartość. Po chwili zastanowienia wyciągnęła z niego stówę, a portfel i spodnie rzuciła niedbale na stertę ubrań. Uśmiechnęła się najwyraźniej zadowolona ze swojego czynu i wyszła.

- Kto to był?! – i więcej pytań sobie stawiała, tym mniej była pewna – To jakaś paranoja… Ktoś sobie robi ze mnie żarty…

Przeczesała włosy palcami i poczuła, że są w zupełnym nieładzie. Chcąc je ujarzmić podeszła do szafy, której jedno ze skrzydeł zastępowało lustro i po raz kolejny przeżyła szok. W srebrnej tafli odbijało się wszystko. Cały pokój. Każdy najdrobniejszy szczegół. Poza nią…

 

Bryan wszedł do pokoju trzaskając drzwiami. Małolata zdążyła już mu skutecznie popsuć humor. Już w progu zaczął ściągać przepoconą i umazaną czerwoną szminką blondynki z baru. Dziewczyny są jednak łatwe – pomyślał – wystarczy kilka głupich słów, kilka gestów i rzucają ci się na szyję. A stamtąd już krótka droga do łóżka, ciemnej uliczki, fotela samochodu…

W końcu wyplątał się z materiału koszulki i odrzucił go na bok. Podniósł wzrok i…

- Co ty tu do jasnej cholery robisz?! – na jego kanapie siedziała zupełnie obca mu dziewczyna. Gdy go zobaczyła pisnęła przerażona – KIM TY JESTEŚ?!

- Nie wiem! – wrzasnęła – Sądziłam, że ty mógłbyś mi to powiedzieć… Co ty w ogóle robisz w moim pokoju?

- Twoim? – Bryan roześmiał się szyderczo. Obca dziewczyna pojawia się w jego domu i próbuje go przekonać, że jest u siebie. Paranoja – Kotku, nie wiem, co brałaś, ale wróć na ziemię. Jesteśmy u mnie. W MOIM domu.

- Co?! – dziewczyna krzyknęła po raz kolejny – Co ty pieprzysz?! Przecież…!

- Oj, maleńka, nie pal tyle zioła, bo kiedyś odlecisz… - rzucił się na łóżko, założył ręce za głowę i przeciągnął się – Pojawiasz się w moim pokoju. Twierdzisz, że tu mieszkasz. I nawet się nie przedstawisz. Co ty odpieprzasz, co?

- Przedstawisz… - szepnęła. Nawet nie pamiętała swojego imienia. Jak miała mu powiedzieć, kim jest, skoro sama tego nie wiedziała?!

- Powaliło cię już do reszty? – w drzwiach pokoju stanęła ta sama dziewczynka, która wcześniej kradła pieniądze – Sam ze sobą gadasz?

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Wolverine_Girl
Użytkownik - Wolverine_Girl

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-08-19 13:14:28