WYZNANIE c.d.

Autor: wolfhorse
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kiedy walczysz co dzień o przeżycie, o dotrwanie do następnego ranka, całą siłą woli, twój dawny świat wydaje się ułudą. Spektakle, recitale, zakulisowe plotki, bankiety, romanse... jakież to puste staje się i nieistotne.

W drodze na południe, gdzie formowała się armia polska i gdzie ciągnęły rzesze zwolnionych z łagru Polaków, wśród doświadczonych losem dorosłych przewijały się małe, pięcio-, ośmio-, dziesięcio-, dwunastoletnie dzieci, wojenne sieroty, którym było najtrudniej. W Taszkencie, gdzie było już polskie przedstawicielstwo, udało mi się zgromadzić prawie dwie setki takich dzieciaków i zorganizować dla nich pomoc. Marną, bo marną, ale zawsze, Mogłam im, co najwyżej, zapewnić dach nad głową i głodowe porcje jedzenia. I gdyby nie cud, informacja, że głodującym dzieciakom PCK załatwiło możliwość ewakuacji do Indii, wojny tej pewnie by nie przetrwały.

Dawno, w tamtym nieistniejącym już świecie, kiedy nazywano mnie gwiazdą, mówiłam, że gwiazdą nie jestem, lecz tylko urodziłam się pod szczęśliwą gwiazdą. Ot, taki towarzyski bon mot. Teraz mogłam powiedzieć, że jest w tym głęboka prawda. Cudem wyrwana z łap gestapo, ocalona cudem z sowieckiego łagru, cudem dostałam dla swych podopiecznych nadzieję na lepsze życie w Indiach. I jakby nie było tego dosyć, cudem odnalazłam swego męża. Kiedy w drodze do Indii dotarłam do Aszchabadu, czekał tam na mnie kierownik polskiej placówki opieki społecznej – Michał Tyszkiewicz. Mój Misiek, moja miłość, moja opoka.

Michał, jak zwykle był dyskretny, nie o wszystkim mi mówił, pomijał najdrastyczniejsze szczegóły przesłuchań, mnie słuchał z uwagą. Raz tylko zadał dziwne pytanie: jak odbierano moje recitale w Moskwie? Jakie recitale, nie było żadnych recitali, zaprzeczałam. Nie ciągnął tematu. Ja też nie, bo nie widziałam powodu. Dopiero w wiele miesięcy później dowiedziałam się, że ktoś puścił plotkę, że koncertowałam, że związałam się z kolaborantami z polskiego zespołu będącego na usługach komunistów, jednym słowem, że dla własnego komfortu zdradziłam.

Cuda się zdarzają, ale nie trwają długo. Po kilku tygodniach ja wyruszyłam do Indii z dziećmi, on musiał zostać. Cień tamtych kalumnii sprawił, że w nasze relacje, nadal serdeczne, dzielił jakiś dystans. Jego do mnie. Zastanawiałam się, czy tylko ja to czuję, czy może on też odczuwa to z mojej strony. Nie zdając sobie sprawy z przyczyn, miałam nieodparte wrażenie, że choć bardzo za sobą tęskniliśmy, wojna oddaliła nas od siebie.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
wolfhorse
Użytkownik - wolfhorse

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-06-01 12:41:34