Złodziej Ch4

Autor: Deamery
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Było mi po prostu powiedzieć tą godzinę…- westchnął i pokręcił głową. Nie potrzebował teraz dodatkowych pieniędzy, więc przyszłość zegarka nie była dla niego jeszcze pewna. Miał on bardzo ładny wzór, a tarcza była dobrze utrzymana, tak samo jak skórzane paski i chroniące wskazówki szkiełko, dodatkowo jeżeli sprzedałby go Pedrowi, ten najpewniej napuszyłby się jeszcze bardziej, niebezpiecznie zbliżając się do zmiany w ludzkiego pawia. Odkładając tę decyzję na później schował zdobycz do kieszeni i ruszył z powrotem obwieścić wykonanie zadania i wreszcie zejść z deszczu.

--------------------

Ściągnął kurtkę przed wejściem, aby wszystkiego nie zmoczyć, po czym otworzył drzwi i wkroczył do mieszkania, przywitany szybkim spojrzeniem rzuconym przez Freyi’ę zza komputera, które jednak po upewnieniu się że to on, zaraz powróciło na ekran. Kiedy zgodził się przyjąć propozycję Thar’a, zauważył że zachowanie komputerowej maniaczki w stosunku do niego nieco się zmieniło, na przykład zdarzało się że odrywała się od komputera, aby posłuchać jak dyskutuje z Thar’em, który nadal starał się zirytować go w każdy możliwy sposób, a kilka razy nawet zaśmiała się tym swoim słabym i niepewnym głosem, zupełnie jakby powoli się do niego przekonywała… Teraz jednak była najwyraźniej zajęta, na co wskazywało jej skupione spojrzenie i to że jej oczy szybko przesuwały się w te i wewte po ekranie. Zdecydowany jej nie przeszkadzać Loke ruszył do łazienki odwiesić kurtkę na kaloryfer, po czym z braku lepszego zajęcia usiadł na sofie, po przeciwnej stronie od Freyi. Jednocześnie przechodząc udało mu się zerknąć na ekran, jednak jedynym co zobaczył były kolejne tabelki z kolejnymi cyframi i literami, zupełnie tak jak zwykle. Już od jakiegoś czasu myślał o upomnieniu się o zwrot sprzętu, jednak ze względu na to że nie był mu teraz potrzebny, a Freyi robiła z niego zdecydowanie lepszy użytek, odkładał tę chwilę w czasie, zadowalając się przeglądaniem wiadomości w telefonie, korzystając z zapewnianego przez władzę sygnału. Był on pełen rażącej propagandy i podawał jedynie wybrane informacje, jednak wcześniej Loke także był na to skazany, nie posiadając umiejętności pokonywania niezliczonych zabezpieczeń odgradzających zwykłych ludzi od internetu. Kiedyś mówił mu o nim dziadek, o ogromie informacji i o tym że gromadzi on źródła z całego świata… Była to ciekawa wizja, otworzyć jedynie komputer i dowiedzieć się rzeczy które normalnie były ukrywane…

-A jednak wróciłeś! I jak udało ci się?!- Dobiegło nagłe wołanie z kuchni, gdzie od jakiegoś czasu znajdowało się niepodważalne królestwo Thar’a. Loke zmarszczył brwi i skierował ciężkie spojrzenie na stojącego w przejściu, z założoną na ubranie niedawno zakupioną tandetna podróbą fartucha kucharskiego, która była mu “niezbędnie potrzebna”.

-Co jest z tym pytaniem, nie wierzyłeś że wrócę?!- Thar machnął rękami, zbywając pytanie Loke’a, nie zmniejszając jednak niepokoju jaki odczuł. To że to co teraz robił było niezgodne z prawem było dla niego oczywiste, nie znaczyło to jednak że musiał mieć to co chwila przypominane.

-Mniejsza z tym, udało się?- zapytał Thar, wycierając ręce w fartuch, na którym zdążyły już pojawić się pierwsze plamy. Loke w odpowiedzi wzruszył ramionami, system jaki opisał mu Thar rzadko kiedy precyzyjnie określał czy “udało się” albo “nie udało się” zanim cała akcja nie była zakończona.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Deamery
Użytkownik - Deamery

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2018-10-17 12:09:00