Zołza - cz. 5

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Klara nabrała w płuca powietrza i żeby nie narazić się ciotce poszła ich powitać. Kiedy stanęła w progu salonu, niemal zakrztusiła się własną śliną. Skłoniła tylko głową, nie potrafiła wypowiedzieć najprostszego słowa powitania. Ciotka Luiza widząc jej zażenowanie, pospieszyła z pomocą.

- Pozwólcie moi drodzy, że wam przedstawię moją podopieczną. Jeszcze muszę dodać, Klara zastąpiła mi wnuczkę i nie ukrywam, że pokocham ją całym sercem.

Starszy pan lekko uścisnął dłoń dziewczyny i ucałował jej oba policzki, a kiedy podała dłoń roześmianemu, młodemu mężczyźnie, ogarną ją atak śmiechu. Młody człowiek, widząc dwie pary oczu wpatrzone w siebie, które dręczyła ciekawość i do tego śmiejącą się do łez dziewczynę – wyjaśnił:

- My się znamy. Poznaliśmy się z Klarą ubiegłego roku, gdy byłem w Mielnie.

- Tak ciociu, to jemu sprzedałam nieosolonego kurczaka - wtrąciła Klara, jakby trochę zadowolona. – Ale przez to całe zamieszanie, które wynikło z ojcem nie było, kiedy porozmawiać. Zresztą, już ci kiedyś o tym mówiłam.

- Mówiłaś, tylko w życiu bym nie pomyślała, że tu może chodzić o mojego bratanka syna. Jednak nie ukrywam, że jestem mile zaskoczona. Spojrzała na zegarek, który miała zawieszony na srebrnym łańcuszku i jednocześnie zdobił dekolt jej sukienki. Uwielbiała błyskotki, jeszcze jej się nie zdarzyło, żeby wyszła z mieszkania bez biżuterii.

- Powinniśmy już wyjść – zwróciła się do brata.

Wszyscy, jak na komendę – poderwali się z miejsca. Starszy pan, obrzucił siostrę spojrzeniem, tajemniczo się do niej uśmiechnął i podał jej ramię. Ciotka Luiza kątem oka zerknęła na dwoje młodych ludzi, była pewna, że coś między nimi zaiskrzyło i stąd ten tajemniczy uśmiech jej brata.

Ze sztuki teatralnej, Klara mało, co zapamiętała. Ale nie można się zbytnio dziwić, jej obiektem zainteresowania, był przystojny Andrzej. Był pierwszym mężczyzną, który się nią zainteresował i zaproponował pierwszą w jej życiu randkę. Mężczyzną, o którym marzyła, żeby się znowuż pojawił, chociażby tylko w snach. Ale nie chciał tego jej kapryśny los. Dzisiaj, kiedy go zobaczyła, przez chwilę pomyślała, że spełnił się wymarzony sen. Ale gdy spojrzała w jego roześmiane oczy, poczuła kołatanie serca, które swym przyspieszonym rytmem szeptało: - To nie sen, to rzeczywistość.

Andrzej od dość dawna, obiecał dziadkowi zwiedzenie całego wybrzeża, ale nie przewidział, że sprawy wezmą inny obrót. Jak najbardziej, zwiedzał wybrzeże, tylko zamiast dziadka, towarzyszyła mu Klara. Bawiło go, kiedy dziewczyna zdawała ciotce Luizie relacje dnia. Była taka słodka, że można by ją na poczekaniu schrupać. Najchętniej porwałby ją i pokazał ciekawe zakątki kraju, a przede wszystkim piękne góry, ale wiedział, że to nierealne. Przecież już pierwszego dnia zauważył, że jego ciotka stoi na straży jej cnoty.

 Anna Kowalczak.

 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59