Zranione uczucie

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wieczorem, długo nie mogła zasnąć. Nieposłuszne myśli kłębiły się w jej mózgu, jak splątane nici, których w żaden sposób nie potrafiła rozplątać. Może Teresa ma rację, że przez wzgląd na dziecko, powinna z nim porozmawiać? Ale to nie jest takie proste, jakby się komuś wydawało. Co mu powie, że został ojcem? A jeśli się wyprze ojcostwa, tylko po to, żeby ją ponownie zranić? Wtedy będzie jej jeszcze bardziej przykro. Jednak, kiedy wszystko przemyślała, doszła do wniosku, że niewinne dziecko nie powinno cierpieć w rozgrywce swoich rodziców, jak to podkreśliła pani Teresa. A swoją drogą, Teresa nie powinna się wtrącać do nie swoich spraw. W końcu, co ona może wiedzieć o mężczyznach? Jak wiadomo, w swoim życiu miała, tylko jednego chłopaka, który odszedł w siną dal i nigdy jej się nie oświadczył. Właściwie niepotrzebnie jej się z wszystkiego zwierzała, ludzie nim mniej wiedzą tym lepiej. Ale była taka zagubiona, że czuła potrzebę komuś się wyżalić. Teraz będzie ostrożniejsza, jeśli pojedzie porozmawiać z Maciejem, nie piśnie nikomu słówka. Nawet dobrze się składa. Teresa ma pójść na trzy dni do szpitala, mają jej robić jakieś badania, przy których trzeba koniecznie leżeć. Ona natomiast zabierze maleństwo i uda się w podróż. Nie jest zbyt daleko, około stu kilometrów, więc wróci tego samego dnia. Gdy już będzie na miejscu, wtedy się zastanowi, od czego zacząć rozmowę, ale na pewno nie będzie przed nim płakać i narzekać na swój los. Jednym słowem będzie twarda, jak skała, kiedy Maciej będzie się tłumaczył ze swojego zakłamania.

Po tygodniu kroczyła z dumnie podniesioną głową, przez tak dobrze znany park. Przystanęła rozejrzała się na boki i nabrała jeszcze większej pewności siebie. Przecież to ona została oszukana, przez mężczyznę, którego nad życie kochała. Wyjęła dziecko z wózka, śmiało weszła do wieżowca i skierowała się do windy. Jednak, kiedy stanęła przed drzwiami, odwaga znikła, jakby zdmuchnięta wiatrem. Ściskając dziecko z przerażeniem wpatrywała się w wizytówkę, na której wygrawerowane było zupełnie obce nazwisko.  Nagle uchyliły się drzwi i stanęła w nich młoda kobieta w zaawansowanej ciąży.

- Słucham. Czym mogę służyć? – spytała nie spuszczając wzroku z dziecka.

- Przepraszam. Chciałam się tylko dowiedzieć, czy pod tym adresem zamieszkuje Maciej Maciejewski?

- Nie, już nie mieszka. Rok temu sprzedał nam mieszkanie i wyjechał za granicę.

- Nie wie pani, dokąd wyjechał?

- Prawdopodobnie do Londynu, ale wkrótce miał przenieść się do Holandii, tak przynajmniej mówił mojemu mężowi.

- Ma z państwem kontakt?

- Niezupełnie. Kiedy opuszczał Polskę, pozostawił list do pewnej kobiety i prosił o doręczenie, jeśli kiedykolwiek będzie o niego pytała.

Monika nabrała w płuca powietrza, a potem spytała:

- Jeśli dobrze rozumiem, ani razu nie zadzwonił?

 Na początku dzwonił nawet dość często, chyba tylko, dlatego żeby dowiedzieć się, co z listem. Jednak od pół roku, telefony się urwały, a list nadal czaka na adresatkę. To pani, jest tą kobietą, prawda? Monice zabrakło słów i żeby się nie rozpłakać, przytaknęła głową. – Zrobiło mi się lżej na sercu, że wreszcie się pani zjawiła – odetchnęła kobieta, chwytając się za klatkę piersiową. - Proszę chwileczkę poczekać, zaraz przyniosę przesyłką – dodała i zniknęła wewnątrz mieszkania. 

Monika stała bez ruchu, w głowie czuła jeden mętlik, a wszystko mazało jej się przed oczami. Walczyła sama ze sobą, żeby nie zemdleć. Wybiegła kobieta z szarą, dość dużą kopertą w dłoni i z przerażeniem spojrzała na dziewczynę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59