Płacz nie zdobi nikogo. Wykrzywia w grymas usta, policzki układają się w potworny, nie do opanowania zbiór tików, nad którymi nie można zapanować. Cierpienie nie podnosi wartości tej twarzy, tych oczu, tego serca. Czy w ogóle jest potrzebne?
Płacz nie zdobi nikogo. Wykrzywia w grymas usta, policzki układają się w potworny, nie do opanowania zbiór tików, nad którymi nie można zapanować. Cierpienie nie podnosi wartości tej twarzy, tych oczu, tego serca. Czy w ogóle jest potrzebne?
Książka: Miłość w cieniu słońca