Do dziś zagadką jest, po co do Łańcuta wpadał Bronisław Cieślak? Ponieważ nie widziano go na żadnym koncercie, poszła fama, iż tropi Białą Damę. Podczas zwiedzania zamku przenikliwy inspektor MO (w TV!) uważnie studiował kryształowe lustra i dyskretnie zaglądał za haftowane parawany.
Do dziś zagadką jest, po co do Łańcuta wpadał Bronisław Cieślak? Ponieważ nie widziano go na żadnym koncercie, poszła fama, iż tropi Białą Damę. Podczas zwiedzania zamku przenikliwy inspektor MO (w TV!) uważnie studiował kryształowe lustra i dyskretnie zaglądał za haftowane parawany.
Książka: Łańcut, moja miłość.