Bukiet dla Margot

Autor: renhoelder
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Henryk popadł w złe towarzystwo. Przystał do bohemy, wydawało mu się, że został obdarzony talentem… Wszystko potoczyłoby się całkiem w porządku, gdyby nie to, że przyjaciele, przekonawszy się o jego majętności, nakłaniali go na coraz to nowsze brawurowe przedsięwzięcia. Rodzinne kosztowności znikały, utopione w grze w karty i niezliczonych flaszkach absyntu. Zachcianki jego i towarzystwa stawały się coraz wymyślniejsze. W końcu skontaktowali się ze światowej klasy medium i zapragnęli urządzić sobie kilka seansów, oczywiście na koszt Henryka. Spirytyzm stawał się coraz modniejszy, teraz ludzie chętniej wywołują duchy, niż oglądają na scenie sztuki magiczne. Henryk jednak okazał się głupi tylko do pewnego momentu. Zamyślił sobie zemstę na dawnych kompanach, a przynajmniej ja tak wykoncypowałem. Na jednym z takich seansów po prostu… przepadł.

Adela zasłoniła dłonią usta, powstrzymując głośne westchnienie przerażenia.

- To jeszcze nie koniec. Od tamtej pory wszyscy po kolei tak zwani artyści również zaczęli znikać.

Powóz gwałtownie zakręcił. Bazyl uniósł zasłonkę. Byli już prawie pod pensjonatem panny Tiffany, gdzie Adela wynajmowała pokój. Pora była jak najbardziej przyzwoita, więc reputacja narzeczonej pozostała bez szwanku. Każdy wie, jak panna Tiffany może plotkami uprzykrzyć życie…

Woźnica zatrzymał konie. Bazyl wysiadł i podał rękę Adeli. Zastukali mosiężną kołatką.

- Poproś pannę Tiffany o rumianek na dobranoc. – mrugnął i ucałował jej szczupłą dłoń.

 

*          *          *

 

            Dzisiaj zostałam zaproszona do pięknego pałacu. Punktualnie o szóstej po południu przyjechał po mnie przepyszny powóz. Zamaskowany mężczyzna otworzył drzwiczki. Poprowadzono mnie okoloną różami aleją prosto na bal; no, bo cóż może mnie innego czekać w takich okolicznościach? Aleja była na tyle długa, że po drodze miałam okazję podziwiać niesamowite otoczenie. Ogród wspaniały, utrzymany we francuskim stylu roztaczał się po obu stronach aż po sam horyzont. Na wprost widziałam pałac. Miał srebrno błękitne ściany, lekko odbijające promienie zachodzącego słońca, zupełnie, jak księżyc. Podążałam przed siebie, nie mogąc się nacieszyć czarownym wiosennym wieczorem. Zbliżałam się do księżycowego pałacu i z każdym krokiem mogłam dostrzec kolejne pęknięcia w murze. Budynek rósł przede mną. Ściany były matowo szare.

 

            Sposób, w jaki Eugenia popijała herbatę, irytował Adelę niezwykle. Najpierw w ruch szły pobrzękujące bransoletami kościste nadgarstki. Eugenia odważnie pokazywała się przyozdobiona w wiele kosztowności, nieraz powodując, że ludzie mieli ochotę spytać ją, czy pan Petersen niecną sztuką zamienił ją w manekina ze swojej witryny. Lekko wyłupiaste oczy Eugenii obracały się uważnie, gdy brała do ręki filiżankę. Następnie przystępowała do lustracji. Obracała naczyńko w każdą stronę, nieraz w oględzinach wspomagając się nieodzownymi binoklami. Wąski język przesuwał się powoli po zaciśniętych wargach. Adela nie mogła, mimo całego zdenerwowania, przestać wpatrywać się jak urzeczona w całe to niesamowite przedstawienie. Od widocznych tylko dla uważnego widza. Szybkie, nerwowe spojrzenie rzucone na boki,  równo siedmiokrotne zamieszanie mleka, w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Jeśli Eugenia zadowolona była z zawartości filiżanki, następował kolejny etap- trzykrotne stuknięcie łyżeczką w spodek.

 Wszystko to w określonym rytmie, po którym Adela zawsze była w stanie domyśleć się nastroju przyjaciółki. Teraz widziała, po nieznacznym wybiciu się z rytmu gdzieś pomiędzy dwoma stuknięciami w porcelanę, że Eugenia miała ciężkie przedpołudnie; widać, ktoś ją wyprowadził z równowagi. Jej suche oblicze było niewybaczalnie mocniej przypudrowane z lewej strony.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
renhoelder
Użytkownik - renhoelder

O sobie samym: MAMUSIU TYLE RAZY CI MOWILEM, NIE WCHODZ NA MOJE KONTO I MI NIE OCENIAJ DLA JAJ Z MOJEGO, BO WSTYD! ZALOZ SOBIE WLASNE
Ostatnio widziany: 2011-05-11 02:20:25