Cisza nocna

Autor: Uriel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I tak trzy odcinki później czuła się już znacznie lepiej. Ale Kamila jak nie było, tak nie było nadal. Robiło się już późno, to była taka godzina, że już dawno skończył pracę i nawet przy korkach na mieście, powinien wrócić ze dwie godziny temu. Nie dzwoniła na komórkę, bo wiedziała, że to jest zupełnie bezsensowne.  Filipa też wolała nie męczyć, uznała, że gdyby coś się stało, to by do niej zadzwonił. Na pewno by ją powiadomił, gdyby sytuacja tego wymagała, gdyby Kamilowi się coś stało, nawet, gdyby zabronił jej informować, to Fifi i tak by go nie posłuchał, nie w tym wypadku.

Pozostało jej położyć się spać, robiło się coraz później, a nie miała zamiaru czekać całą noc, mogła się przecież nie doczekać.

 

                                                           *          *          *

 

Coś ją obudziło, czuła, że na łóżku coś się porusza. Serce nabrało niewiarygodnie szybkiego tempa, miała wrażenie, że zaraz jej wyskoczy z piersi. Czuła, że przez jej ciało przechodzą dreszcze. Miała szeroko otwarte oczy, ale niewiele widziała, tylko zarys mebli. Spięła całe ciało, gotowa do ucieczki, do jakiejkolwiek reakcji. Czuła, że strużka zimnego potu spływa jej po plecach. Po kilku sekundach poczuła, że coś ją dotyka. Szybko, niczym zwinny kot wyskoczyła z łóżka na podłogę, gotowa się bronić, chociaż przypuszczała, że to i tak byłaby marna obrona. Zmusiła się do racjonalnego myślenia i stwierdziła, że gdyby coś chciało ją skrzywdzić, to by już to zrobiło.

-        Nie bój się, to tylko ja, miałem nadzieję, że Cię nie obudzę, Kotku – mimowolnie jej ciało opuściło całe napięcie i gdy usłyszała jego głos, jej serce zalała fala gorąca.

-        Całe szczęście, że to Ty, cholernie się wystraszyłam – mówiła nadal podenerwowanym głosem.

-        Przepraszam, że nie chciałem Cię wystraszyć i do tego sądziłem, że będę znacznie szybciej, tylko z Filipem też miałem poważną rozmowę. Powiedział mi co dokładnie myśli o całej sytuacji i o moim zachowaniu. Wytknął mi kilka rzeczy i w niektórych kwestiach byłem zmuszony, naprawdę zmuszony, przyznać mu rację. Merci, przepraszam – usłyszała tak szczere przeprosiny, prawie czuła cały ból zawarty w tych dwóch słowach.

-        Ja też, a teraz połóżmy się i jutro porozmawiamy, dobrze?

-        A może miejmy to za sobą? Wolałbym teraz, naprawdę. Takie rozmowy nie są łatwe.

-        No dobrze, w sumie to dlaczego nie. Przecież nieważne, że jest 2 w nocy – uśmiechnęła się do niego dobrotliwie.

Jednak nie była pewna czy on w ogóle zobaczył ten uśmiech, żadne z nich nie zapaliło światła jeszcze.

Wyciągnęła rękę w stronę lampki nocnej i chwilę później majaczyło delikatne, miękkie światło słabej żarówki.

Usiedli oboje na łóżku, naprzeciw siebie. Żadne nie chciało odezwać się pierwsze, ale któreś musiało.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Uriel
Użytkownik - Uriel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-02-21 19:27:27