Dopóki piłka w grze

Autor: Juna89
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Z Łukaszem było trudniej. Nie wiedziałam, czy dam radę. Rozstawałam się z nim, myślałam, że na zawsze.

- Łukasz, wiesz, że Cię nigdy nie zapomnę, ale musisz odejść. – mówiłam ze łzami w oczach, coraz mocniej ściskając jego rękę, pewnie bolało.

- Dobrze, kochana. – nie chciał mi tego utrudniać, widział co się ze mną dzieje. Ryczałam jak bóbr. – Nie zmienisz zdania?

- Nie. – odpowiedziałam, a mimo to mnie pocałował, tak czule i tak nie chciałam się od niego oderwać, ale odeszłam. To ja odeszłam, mimo, że to on wyjeżdżał.

Otarłam łzy, jeszcze został trener. On wiedział, gdy mnie tylko zobaczył. Musiałam wyglądać fatalnie.

- Zdecydowałaś. – bardziej stwierdził niż spytał, pokiwałam głową. – Jesteś pewna, że dobrze zrobiłaś?

- Tak – to była jedyna odpowiedzieć, na którą mnie było w tym momencie stać. – Panie trenerze, sprzedajemy Mazurskiego.

- Ty tu jesteś szefową, ale to przyniesie dużą stratę drużynie. – westchnął – Rozumiem Cię.

Dzień za dniem mijał, a cierpienie nie zelżało. Dopiero teraz docierał do mnie, co straciłam. Mimo to patrząc na drużynę, nie żałowałam. Tomek był dla mnie prawdziwym przyjacielem w tych dniach, choć nie rozumiał, co się dzieje i ile rzeczywiście mnie to kosztuje.

Łukasz grał w I lidze. Szło mu beznadziejnie, podobnie jak gdyby nigdy nie grał w Sokołach. Schudł, był blady, ale nadal robił wrażenie na dziewczętach. Wiem po mojej siostrze, ale ona nic nie wiedziała. Mimo słabej formy, Łukasz wkrótce grał w II lidze na Wyspach, ale konsekwentnie marnował szanse. Nie mogłam mu pomóc, był sam, mimo, że z tego, co pisali w brukowcach zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Zdobył tytuł don Juana, a ja wiedziałam, że szuka choć chwili zapomnienia, nieświadomości. Ja przecież też o tym marzyłam, ale mimo wszystko wkurzałam się, gdy oglądałam jego zdjęcia z skąpo ubranymi panienkami. Naprawdę chciałam być przy nim, tak po prostu.

Trener patrzył na mnie ze współczuciem. Zaskakujące było, to ile on widział, co było dla innych niewidoczne, jak Tomka.

Pół roku, może rok później, nie wiem, zaprosili mnie na bal, bal dla osób związanych z piłką. Pewnie, dlatego że byłam jedną z niewielu kobiet w branży. Młode gwiazdy i starzy rutyniarze, trenerzy jednej drużyny i Ci legendarni, nie pasowałam tam. Nie chciałam iść, ale Tomek mnie namówił. Poszliśmy razem.

Stałam sama, gdy poczułam dotyk czyjejś ręki. Wiedziałam, kto to był, przecież nigdy nie zapomniałam tego uczucia. Pociągną moją dłoń i obrócił mnie twarzą do siebie.

- Zatańczymy?

Kiwnęłam głową. Gdy byłam tak blisko niego, znów drżałam, znów ledwo trzymałam się na nogach, jak dawniej. Bardzo się bałam, jeden fałszywy krok i byłam stracona.

- Co u Ciebie? – spytałam.

- Kiepsko. A ty jak się czujesz?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juna89
Użytkownik - Juna89

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-03-17 16:36:47