Dzień Ognika

Autor: AndreaDoria
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

kach. Było jak cios obuchem, lecz nie poczuł bólu. Było czymś wwiercającym się w czaszkę i stąd rozchodzącym się po całym ciele. W salce była już Kasia, Ewa, Leszek i Jarek. Ze zdziwieniem zarejestrował wokół ich postaci podobne świetlne zjawiska jak u siebie rano. Różniły się co prawda kolorami, intensywnością świecenia ale otaczały każdego z obecnych falującą powłoką. Podszedł do dziewcząt. Gdy przytulił się do Kasi, poczuł ponownie prąd przebiegający wzdłuż pleców. Powtórzyło się to po każdym kolejnym powitaniu. Ewa zaparzyła wszystkim kawę. Po wymianie wstępnych uprzejmości rozpoczęli spotkanie. Pierwsza była Kasia. Rysiek czuł się dziwnie. Głos dziewczyny docierał do niego z jakimś dziwnym pogłosem, z coraz dalszej odległości, by ucichnąć na dobre. Widział jeszcze poruszające się usta, widział wpatrzone w siebie z ufnością brązowe oczy. Lecz i to powoli zaczęło się zacierać. Cała sala kołysała się jak kajuta statku podczas sztormu. Obraz drgał i rozmywał z każdym przechyleniem. Tumany niebieskawej mgły zasłoniły wkrótce wszystko. Rysiek czuł, że się zapada. Zapada gdzieś w otchłań bez dna. IV Przyszedł do siebie pod strzelistą topolą obok dziesięciopiętrowego bloku. Właściwie przyszedł to źle powiedziane - przyszła do siebie. Tak! Bo nie był już Ryśkiem - był Kasią! Kasią szczuplejszą, drobniejszą i młodszą o kilka lat. Czuła strach, paniczny strach. Strach przed ojcem. Jej najgorsze obawy się sprawdziły. Chwila zapomnienia sprzed czterech miesięcy przynosiła oto konsekwencje. Trzecia klasa ogólniaka a ona jest w ciąży. - Jezu! Jak ja to powiem ojcu! Płakała bezgłośnie. Ręce drżały. Palce to zaciskały się w pięść, to znowu prostowały tworząc swoisty taniec, pantomimę ruchu. Weszła do klatki i trzęsącą się ręką odnalazła przycisk przywołania windy. Weszła do środka i nacisnęła siódemkę. Z lustra spoglądały na nią wystraszone brązowe oczy. Łzy poznaczyły policzki strużkami rozmytego tuszu. Nerwowo otworzyła torebkę szukając chusteczki. - Boże! - modliła się w myślach - pomóż! Ojciec mnie zabije. Pragnęła by winda jechała jak najdłużej. Chciała odwlec tę nieuniknioną chwilę w nieskończoność. Na palcach podeszła do drzwi i cichutko przekręciła klucz w zamku. Wzięła głęboki oddech i nacisnęła klamkę. Był tam. Stał na progu kuchni wbijając w nią przenikliwe spojrzenie. - Co znowu zmalowałaś cholero jedna - wycedził przez zęby zaciśnięte na ustniku fajki. Uciekła oczami od jego wzroku, spoglądając na czubki butów. - Tato - zaczęła cichutko. - No - usłyszała pomruk. - Muszę ci coś powiedzieć. Przysunął się o krok na swych krótkich nóżkach. Oczy spoglądały srogo zza grubych szkieł. - Tato, jestem w ciąży - wyrzuciła wreszcie z siebie. - Ty zdziro - szorstka, twarda ręka wylądowała na jej policzku. - Patrz matka, ta szmata dorobiła się bękarta - po raz drugi poczuła uderzenie. - A nie mówiłem, żeby tego nie puszczać samego na dyskoteki. Złapał ją za bluzkę i potrząsał jak piórkiem. - Czemu siostry mogą być porządne, tylko nie ty kurwiszonie. Trząsł nią nadal. Głowa boleśnie uderzała o futrynę drzwi. Powoli traciła świadomość. Przestała odczuwać ból. Po chwili przestała reagować na wszystko. Obudziła się na szpitalnej sali. Spostrzegła pielęgniarkę. - Siostro - wykrztusiła - siostro. Podeszła z dziwnym wyrazem w twarzy. - Bardzo mi przykro, ale straciła pani dziecko. Przerażające ukłucie w sercu. Łzy trysnęły strumieniami starając się wylać całą rozpacz, jaka pojawiła się gdzieś w środku. Sala zakołysała się, wypełniając niebieską mgłą. V Rysiek siedział przy stole spazmatycznie chwytając powietrze. Łzy toczyły swe słone krople po policzkach. Zauważył, że pozostali wpatrują się w niego z niemym zdziwieniem. Powoli odsunął krzesło i poniósł niepewnie na nogi. Zbliżył się do Kasi i mocno objął. - Kasieńko - wyszeptał najczulej jak potrafił do jej ucha - dlaczego nam o tym nie powiedziałaś ? - O czym ? - odsunęła go od si

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AndreaDoria
Użytkownik - AndreaDoria

O sobie samym: Urodzony 12.04.1958 roku w małym miasteczku nieopodal Częstochowy. Ukończył LO im. Stanisława Staszica o profilu humanistycznym w Jastrzębiu Zdroju. W latach 1973 - 77 członek Amatorskiego Zespołu Teatralnego prowadzonego przez Zdzisława "Dziadka" Rogalę. Od 1977 roku pracownik Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Jastrzębiu Zdroju. W latach 1999-2004 członek zarządu Jastrzębskiego Katolickiego Klubu Trzeźwości. Pisze głównie z "potrzeby pisania". Jego teksty służyły przede wszystkim jako forma duchowego wsparcia dla osób, z którymi stykał się w działalności społecznej. W roku 2003 zdecydował podzielić się swoimi "dokonaniami" ze szerszą rzeszą czytelników. Pierwsze teksty pojawiły się na internetowych forach space.pl i o2.pl . Duchowo związany z Forum Prozatorskim Marcina Bałczewskiego. Jego wiersze i opowiadania można znaleźć w różnych zakątkach sieci m. in.: Fabrica Librorum, poeci.com, poezja.org, proza.org, MML Cegła, FP Moje Wiersze, Wirtualna Galeria, Illusion of Sense i na stronach prywatnych. W latach 2003 - 2004 członek Ilussion of Sense. Założyciel "Forum Magii Słowa", które od 15 października 2004 roku do listopada 2005 prowadził wspólnie z Izą "Iskierką" Smolarek i Tomaszem Klareckim. Obecnie prowadzi Portal Literacki "Odyseja".
Ostatnio widziany: 2012-10-10 13:13:38