Filip "Ogier Brzydki"

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

„Poczułem to”

-Klara, rzuć mi paralizator! – krzyknęła, mocując się z nim.

„O-o”

-Paralizatorem chcesz go potraktować? – koleżanka nie dowierzała. Wcale się nie bała o Kesję. Była ulepiona z mocnej gliny. Nawet jak spadnie, to się pozbiera cała i zdrowa.

-A mam inne wyjście?

-W takim razie jak go do domu doniesiesz?

„O to to, właśnie. Słuchaj księżniczki, ona mądrze mówi”

-Potem będę myśleć. Dawaj!

„O nie!”

Niespodziewanie ogier się uspokoił. Rżał jeszcze przez chwilę, ale już nie skakał.

-Popatrz!- krzyknęła niemalże Kesja do Klary- Na widok paralizatora się uspokoił. Myślisz, że mogli go nim katować?

-Nie mam zielonego pojęcia- odpowiedziała- Ale on mi się nie podoba. Będziesz miała z nim ciężko. Zamień go na jakiegoś innego, póki jeszcze możesz.

-Dam sobie radę.Jest mój i nie chcę go zamieniać.

„Nie chcę być twój”

-Rób jak chcesz, ale będziesz żałować.

-Zobaczymy.

„ Zrobię wszystko, żebyś żałowała”

 

~

-A teraz, dziwny ogierze – zwróciła się do niego Kesja na drugi dzień – okażę się dla ciebie wspaniałomyślna i nadam ci imię lepsze, niż mógłby ktokolwiek dla ciebie wymyśleć – tu zrobiła krótką pauzę nadającą chwili uroczysty charakter- Nadaję ci imię Filip. Jest to imię wyjątkowe pod tym względem, że nosił je mój ojciec, Filip „Złota Rączka” Śniady. Nosił je też koń Eustachego z „Opowieści z Narnii”, ale to taki nieistotny szczegół, hehe.

Kesja zaśmiała się, bo to drugi powódbył główną przyczyną nazwania tak ogiera. Spodobało jej się takie imię jak dla konia, więc nie mogła go inaczej nazwać. To, że jej ojciec również miał tak na imię, było czystym przypadkiem. Ale do przemowy i nadania powodu bardziej pasowała jednak wzmianka o ojcu.

„O, jak miło. Zgaduję, że jednak to drugie było prawdziwym powodem?”

-Od teraz prawnie i słownie należysz do mnie, więc masz mi być posłuszny i mnie słuchać nawet, jak nie będę miała racji-Kesja kontynuowała przemowę- Bo kobieta ma to do siebie że zawsze ma rację, nawet jak jej nie ma.

„No, świetnie…”

-A zatem, masz mi być posłuszny i wierny, i lojalny, i masz mi pomagać, być ze mną na dobre i złe a wtedy i ja okażę się dla ciebie wierną panią, właścicielką i opiekunką- zakończyła uroczyście.

„Doprawdy?”

-A jak nie- dodała już grożącym tonem- To cię poszczuję Księciuniem Gackiem i skończy się dla ciebie samowolka, panie Filipie.

„Przepraszam bardzo, kim? Księciuniem Gackiem? Tak nazwałaś swojego kundla? Nie, no, pięknie…”

- A teraz w drogę – wydała rozkaz i szturchnęła go charakterystycznym ruchem nogi w brzuch, żeby ruszył.

„Niby gdzie? I jak?”

 Filip nie ruszał się z miejsca. Stał tak, jak stał i nawet nie kiwnął łbem.

-Nie wierzę, że nie rozumiesz mojego polecenia, bo wczoraj Klara robiła dokładnie to samo i jakoś szedłeś do przodu- powiedziała do niego Kesja.

„Jej musiałem słuchać, ciebie już nie muszę”

-Co? Mam ci ogon podpalić, żebyś w końcu raczył mnie posłuchać i ruszyć?

„Tylko spróbuj”

 -Wiedz, że nie jestem zwolenniczką katowania zwierząt.

„Domyślam się, skoro mnie wzięłaś”

-No rusz się żesz! Muszę jeszcze po Gacka lecieć do domu.

„Chcesz kundla ze sobą wziąć? To chyba jednak jesteś katem zwierząt”

-Ty, może wzięłam jednak jakąś zapalniczkę…- Kesja sięgnęła do swojej torby podróżnej- Musiałam wziąć. Przecież jakoś ogień muszę rozpalić… O, jest! Może nie ogon, a grzywę? Nie chce mi się do tylu wychylać…

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05