( fragment mojej książki:"Mały kraj") [ 51 ] Apetyt na lato lub co łączy Maciusia Pierwszego z Rudolfem H.

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Popatrzyliśmy na Judasza, ale bez szyderstwa, ciepło; potem zapatrzeliśmy się gdzieś w obłoki, na liście drzew.
Była piękna pogoda, i czuliśmy się bezpiecznie. W taki dzień nie ma się wrogów, i nie myśli się o śmierci. Po prostu… ma się apetyt na lato; oddycha się, wdycha zapachy, cudowne zapachy.

2.

Z błogiego odrętwienia pierwszy ocknął się Pułkownik.
- Przegapimy porę obiadową…
- E, chyba nie… Dopiero dwunasta – powiedziałem.
- Piętnaście po… - Nowy patrzył na zegarek.
- To do pierwszej mamy trochę czasu – uspokoił się Pułkownik.

Każdy poprawiał się na ławeczce, ziewał, przeciągał się.
Poczęstowałem Nowego papierosem.
- I czas zleciał – powiedziałem.
- Jakby nie w szpitalu – dodał Pułkownik.
- Szkoda tylko… - i Nowy urwał.
Popatrzyliśmy na niego, a ja z jego głupio łobuzerskiej miny odczytałem niedopowiedziane słowa.
- Panie Nowy… - pogroziłem mu palcem. – Dzisiaj jesteśmy trzeźwi – roześmiałem się.
- Wódka to zgubny nałóg – Pułkownik zauważył filozoficznie – a pan jeszcze młody… Nie to co my. Nam już alkohol nie zaszkodzi. Panu jeszcze bajki trzeba opowiadać. – Pułkownik był rozbawiony. – Tak, tak… bajki…
- A jakie to bajki? panie Pułkowniku? Może tą o dziewczynce z zapałkami?
- Na taką jest pan za stary – zawyrokował, i zwrócił się do nas: - No, panowie, wymyślcie jakąś bajkę dla Nowego. Ale taką z jajami!

Zapowiadała się dobra zabawa.
- Może tą o Jasiu Wędrowniczku? – zaproponowałem.
- A jest taka? – zapytał Pułkownik.
- Chyba jest… To marka whisky. A że Nowy gustuje w bimbrze… może mu się spodoba… - Lecz minę miałem nietęgą, więc wszyscy uznali, że nic z tego nie będzie.
- Sądzę, że należy Nowemu, po prostu opowiedzieć jakąś starą, porządną i wszystkim znaną bajkę – odezwał się Chudy.
- To jaką? – dopytywał Pułkownik.
W końcu się odezwałem, i byłem zadowolony, bo musiałem jakoś zatuszować swoją wpadkę z whisky:
- Najlepsza będzie bajka o królu Maciusiu Pierwszym.
- No… - ktoś mruknął. I popatrzono na mnie z zainteresowaniem. Chyba trafiłem.
- O Maciusiu… - ciągnąłem – bo… - I już miałem zacząć, lecz poczułem, że będę tylko plótł, a nie chciałem. I wtedy coś mnie olśniło: - Bo był anarchistą. – I zamilkłem, czekając na reakcję.
- Dobrze się zaczyna – pochwalił mnie Pułkownik.
- I tak sobie myślę, że gdyby Maciuś mógł się zestarzeć, to pewnie wyglądałby jak Nowy. I też siedziałby na wsi, i wciąż…
- Dobra, dobra! – przerwał mi Pułkownik. – Coś pan kręci. Konkretnie pan zaczął, a teraz… No!... Maciuś był anarchistą. Wal pan dalej.

Dotarło do mnie, że się nie wywinę. Musiałem tę bajkę wymyśleć.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38