Odbicie od dna

Autor: bystry76
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- To nie dla mnie-szepnął pod nosem.

 Dalej, po lewej basen dziecięcy.

- Tam przyjdzie mi zacząć - pomyślał.

 Na hali znajdowały się jacuzzi, które zwykle były zajęte. Kto nie kocha wylegiwać się w wodzie z bąbelkami, która ma 36 stopni w plusie. Zauważył saunę i schody. Wysokie schody. Uśmiech zawładnął całą twarzą.

- Uwielbiam zjeżdżalnie – skomentował pod nosem.

Ruszył z miejsca i żwawym krokiem skierował się w stronę schodów. Stopień po stopniu zaczął wspinać się ku krętej przygodzie. Po przejściu dwóch kondygnacji zobaczył zjeżdżalnię. Ta go nie interesowała. Szedł dalej. Jego cel był dwa poziomy wyżej. Gdy doszedł, przystanął na chwilę, by wyrównać oddech. Spojrzał w otchłań rury. To cudowna ciemność. Stanął na progu zjeżdżalni. Paliło się zielone światło. Mógł ruszać. Chwycił rękoma barierkę, wypiął tyłek i wyrzucił ciało z impetem przed siebie. Czuł jak nabiera prędkości. Jego ciało poddawało się ruchom wyprofilowanej zjeżdżalni. Tu nie miał nad niczym kontroli. Po prostu płynął w dół. Przed oczami migotały mu kolorowe światła, by za chwilę zniknąć i pogrążyć go w ciemności. Zawsze najlepszy jest pierwszy zjazd, nie wiemy, czego się spodziewać. Z każdym następnym zmniejsza się dreszczyk emocji. Ciało miota się z lewej strony na prawą, spada w dół. I to wyczekiwanie, kiedy się skończy i wpadniemy w wodę.

Nie zdążył zareagować. Poczuł tylko wodę wdzierającą się w ciało przez usta i nos. W jednej chwili stracił oddech i poczuł jak chlor zalewa mu płuca. Co się dzieje? Co się stało? Był oszołomiony. Zamroczony. Najgorsze, że nie potrafił zareagować. Szok sparaliżował jego ciało. Basen, w którym kończyło się zjazd, miał nie więcej niż 1, 2 metra głębokości a mimo to nie mógł dotknąć dna. Zaczął bez opamiętania machać rękoma. Czuł jak woda wdzierająca się w jego ciało, ściągała go na dno. Zobaczył ciemną postać nad wodą.

- Boże jestem ocalony - krzyczał w duchu.

 Zobaczył rękę, która zmierzała w jego kierunku. Nagle poczuł przeszywający ból. Potem drugi i trzeci. Woda zaczęła zmieniać swoją barwę na czerwoną. Zdążył tylko zobaczyć jakiś błysk nad powierzchnią, nim czerwień zmieniła się w czerń. Już wiedział, że nie ma powrotu. Tylko, dlaczego? Co się stało? Kto? Odpływał w mrok. Potężny łoskot wyrwał go z ciemności. Czuł jak ciało bezwładnie spada i uderza o coś twardego. Otworzył oczy. To strażnik uderzał pałką w kraty.

 - Co to ma być - pomyślał.

 Rozglądnął się wokół. To niemożliwe. Był w celi. Na ścianie tuż pod małym zakratowanym oknem znajdował się sedes. Leżał obok pryczy na twardej posadce. Strażnik przyglądał mu się badawczo.

- Wszystko w porządku?- zapytał.

 Był w więzieniu. Nie wiedział jak się tutaj znalazł, ale żył.

 - To był tylko zły sen - stwierdził z ulgą.

 - Wszystko w porządku? - zapytał ponownie strażnik.

 Pan Ktoś niepewnie przytaknął głową. Wstał. Był cały. Nawet zadrapania.

- Uff - wyrwało mu się z ust. - Żyję.

- Zaraz po ciebie przyjdę, więc się przygotuj - powiedział strażnik, odchodząc.

- Na co? - pomyślał. - Na co mam się przygotować?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
bystry76
Użytkownik - bystry76

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-01-02 17:03:28