Opowiadania z lumpeksu

Autor: Tunia1414
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

z siebie ten obraz i podeszła do madame Etienne. Odebrała pustą filiżankę. – No już. Postaramy się powolutku dojść do łóżka? Staruszka leżąc już wygodnie, szukała swojego pilota – jedynego towarzysza jej samotnych godzin. – Teraz podgrzeję obiad, madame. Potem poczytam prasę i pójdę do siebie. * Deszcz na szczęście przestał padać. Na dworze już kwitły krokusy i prymule. Było ślicznie, jak zawsze na wiosnę. Kiedy wyszła przed bramę, oświetliło ją piękne wiosenne paryskie słońce. W pobliskiej restauracji kelnerzy rozstawiali plecione krzesełka. Uwijali się jak roboty. Każdy wiedział, co do niego należy. Strzepywali pyłki z serwet ściereczkami, które potem wtykali za pasek spodni. Wszystko wracało do stanu poprzedniego, jakby deszcz był tylko chwilową przeszkodą. Ciepło słonecznego światła dotknęło policzków Amélie. Spłynęło do jej duszy, ostatnio skołatanej targającymi ją pragnieniami. Wyszła od madame Etienne pół godziny wcześniej, niż przypuszczała. Te stoliczki tak kusiły. Nie wypadało usiąść z kieliszkiem wina, ale w końcu strudzona szarytka ma chyba prawo do szklaneczki soku pomarańczowego. Bar Le Faubourg powoli się zapełniał. Nie czuła się samotna i wystawiona na spojrzenia przechodniów. 48 49 Dwa stoliki dalej usiadła śmiesznie ostrzyżona młoda dziewczyna. Jej rude włosy na jednym boku były króciutkie z wygolonymi symetrycznie pręgami, a na drugim boku średniej długości włosy były lekko zaczesane na twarz. Wyglądało, jakby wiatr zawiał jej fryzurę na jedną stronę. Mocno podkreślone czerwone usta i zielone oczy były zbyt wyzywające. Dziewczyna zamówiła lampkę wina i zerknęła na zegarek. Po kilku minutach zjawił się mężczyzna, który bez zbędnych ceregieli usiadł koło niej i spytał dość głośno: – Ty jesteś Mathilde? No… może być. Jestem Alain. To gdzie pójdziemy? Do hotelu? – Może być – odpowiedziała Mathilde i zaczęła szukać czegoś w torebce. – Daj spokój, ja zapłacę. Garçon! Kiedy odchodzili, Amélie zwróciła uwagę na zgrabną sylwetkę dziewczyny. W dżinsach i w białej koszulce wyglądała jak zagubiona nastolatka. Co się ze mną dzieje, pomyślała. Dlaczego zwracam uwagę na takie drobiazgi, zamiast skupić się na swoim posłannictwie i modlitwie? Zapłaciła i szybkim krokiem poszła w kierunku placu de la Concorde. Po drodze znów mijała sklep Hermesa. Odwróciła głowę. Szła, oglądając czubki swoich bezkształtnych butów. Pomyślała o swoich towarzyszkach, które tak jak ona pracowały gdzieś w szpitalach, domach opieki, a nawet w więzieniach. Nie miały czasu zawracać sobie głowy torebkami albo ciuchami. Musiał im wystarczyć strój zakonny do końca ich pożytecznego życia. * Amélie, zaraz po obiedzie spotykamy się w kaplicy św. Wincentego. Musimy omówić parę spraw na następny tydzień – powiedziała siostra przełożona Marthe Moreau. Jej głowa opięta welonem wydawała się mała w porównaniu z resztą dużego ciała. – Tak, siostro, rozumiem. Pokoik, który dzieliła z siostrą Simonne, był pozbawiony jakichkolwiek kobiecych ozdób. Na ścianie wisiał krzyż z Chrystusem, znajdowały się tu dwa łóżka, stolik, dwa krzesełka, mała szafa, za parawanem lusterko z półeczką i dwie małe szafki na osobiste drobiazgi. Na szerokim parapecie stała doniczka z kwiatkiem, a obok leżały dwa modlitewniki. Simonne siedziała na krzesełku z różańcem w dłoni i patrzyła, jak na drzewie za oknem harcują dwa ptaki. Światło wydobyło z jej twarzy ślady po trądziku młodzieńczym, piękne były tylko oczy: duże, bladoniebieskie, tak jasne, jakby wyblakły od patrzenia w niebo. – O, Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy… 50 51 To wezwanie wyryte na cudownych medalikach nosiły wszystkie sio

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tunia1414
Użytkownik - Tunia1414

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-12-04 20:37:47