Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa - część VII

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Pani, tylko o jednej dziewczynie ale z Twojej opowieści wynika, że jest więcej przypuszczalnych ofiar. - Tak. Zaginęły dwadzieścia cztery osoby. Twoja siostra może być dwudziestą piątą. Wszystkie pochodzą z dobrych, arystokratycznych domów. - Oprócz Nikki - zauważył detektyw. W jego głosie dał się słyszeć żal. Lady ścisnęła nieco mocniej jego dłoń. Spojrzał w jej modre oczy. - Wasza matka była bardzo szanowaną osobą w Przeklętej Dolinie. - Co z tym wszystkim ma wspólnego jej autobiografia? - Na pierwszy rzut oka nic ale... Nie dokończyła. John usłyszał świdrujący uszy świst. Powóz przechylił się niespodziewanie skręcając i detektyw wylądował w ramionach Lady. Poczuł się niezręcznie gdy jego usta znalazły się między jej piersiami. - Bardzo Panią przepraszam - zaczął zawstydzony i wrócił na swoje miejsce. - To było bardzo przyjemne - uśmiechnęła się do niego życzliwie - ale na to będziemy mieli jeszcze dzisiaj czas. - Zawiesiła zagadkowo głos. Drzwi karety otworzyły się i Mothman zobaczył uśmiech na twarzy stangreta. - Jesteśmy na miejscu. Przetarł oczy niedowierzając widokowi miejsca, w którym się znalazł. Urzekł go barokowy styl pałacyku. Mimo mgły i strug deszczu dostrzegał najmniejsze szczegóły dekoracji ogrodzenia. Stajenny wprowadzając powozy przez ogromną, zwieńczoną łukiem bramę wspominał o krwiożerczych psach strzegących posiadłości. Tuzin tych bestii był teraz zamknięty w specjalnie przystosowanym do tego celu budynku na tyłach posiadłości. Mothman słyszał tylko ich zacięte ujadanie. Stajnia znajdująca się kilka metrów od ściany budynku z łatwością mogła pomieścić kilkanaście koni. "Ładny dworek" pomyślał ale dopiero, gdy detektyw przekroczył próg głównego hallu mógł ocenić go lepiej. Obrazy, gobeliny na czyściutkich ścianach, kilka jadalni i dwa saloniki sprawiły, że poczuł się jak członek wycieczki zwiedzającej zamek. Służba krzątała się po całym domostwie i nie wiedział gdzie się podziać, żeby nie przeszkadzać w porządkach. Wiedział, że posprzątać sam dom - salony, jadalnie, halle, piętnaście pokoi, łazienki i ubikacje, sypialnie, których z pewnością było kilka, nie licząc przybudówek i pomniejszych budyneczków wraz ze stajnią i psiarnią było nie lada wyczynem nawet dla czterdziestu ludzi. Zastanawiał się jaki ogród pasowałby do takiego domostwa. Chciał zapytać na przyjęcie kogo trwają takie przygotowania ale nigdzie nie widział pana domu a Lady M. zniknęła gdzieś wydając coraz to nowe polecenia. Detektyw postanowił zaszyć się w jakimś cichym pomieszczeniu i przeanalizować obecną sytuację. Tym bardziej, że od momentu przyjazdu czuł na sobie czyjś wzrok. Komuś wyraźnie przeszkadzała jego obecność. Zaczął podejrzewać milczącego i stroniącego od niego od pewnego czasu Hrabiego. John wszedł do pierwszego lepszego pokoju i stwierdził, że cały dworek jest przesiąknięty iście królewskim przepychem. Złote zastawy stołowe, pianino, arcydzieła malarstwa podpisane własnoręcznie przez mistrzów. Usiadł w hebanowym fotelu obitym czerwonym suknem. Złote poręcze lśniły czystością. Lady M. lubiła wykwintne życie i kolor krwi, który dostrzegał w całym jej otoczeniu. Na szklanym stoliczku przed fotelem stał inkrustowany złotem i drogimi kamieniami kałamarz. Leżące obok, na notatniku pióro było przygotowane do pisania. Mothman rzucił tylko okiem na nogi stoliczka. W oczach zaświeciło mu złoto a pod blatem ujrzał chyba największy na świecie krwawnik. Nie namyślając się chwycił obłożony skórą notatnik, umoczył pióro w kałamarzu i zaczął spisywać swoje spostrzeżenia. * Nie ominął najmniejszego nawet szczegółu. Wypisał wszystkie pytania i wątpliwości. Narysował sobie nawet drzewko osób podejrzanych - ich krąg systematycznie się powiększał. Podejrzewał już nie tylko Cagliostra, do niego dołączyła grupka na stacji, kobieta z pociągu, Lady M. a nawet swoją własną siostrę. Kluczem do rozwiązania zagadki mogła być książka. Notatki zajęły mu kilka stron. Wstał na chwilę, żeby rozprostować nogi. Podszedł do

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47