Primodium

Autor: Pelagius
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

zarny nie zwracał na nic uwagi, po prostu wszedł na dziedziniec i zmierzył prosto do wejścia na klatkę schodową.
Schody prowadziły przez zaniedbany korytarz na najwyższe piętro. Co dziwne, nigdzie nie było drzwi do mieszkań, tylko gołe ściany. 
 Każdy kolejny krok przybliżał mężczyznę w kapeluszu, do tajemnicy tego budynku. Każdy inny już dawno wróciłby z płaczem obserwując poruszające się po ścianach cienie. Stare malowidła przedstawiały serię okropieństw, od których żołądek przewracał się na drugą stronę. Tu wisiał portret człowieka bez głowy, tam kilku katów męczących kobietę...
Groza wylewała się z tych ścian i krzyczała do zdrowego rozsądku, by uciekać. Jednakże temu człowiekowi pozostało bardzo niewiele zdrowego rozsądku.
 Później mówiono, że to jakiś bezdomny musiał próbować zapalić znaleziony niedopałek, przez co wywołał wybuch. Wystarczyło, że instalacja gazowa była rozszczelniona, a iskra dopełniła dzieła. Kamienica leżała następnego dnia w gruzach, a sąsiednie budynki jeszcze wiele godzin walczyły o przetrwanie wobec śmiercionośnego ognia. W pożarze zginęło kilka osób w tym strażaków. O tej tragedii mówiono nawet kilka razy w wiadomościach, współczując rodzinom ofiar i ludziom, którzy zostali bez dachu nad głową. Otworzono nawet konto bankowe, chcąc wzbudzić w ludziach chęć pomocy bliźnim w potrzebie. Nie trzeba chyba wspominać, jak niewielką kwotę przekazali organizatorzy akcji, a ile pieniędzy zostało pogrzebanych w nowych domach, samochodach i zbytkach niektórych. Bynajmniej nie poszkodowanych.
 Wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie ma sensu dalej rozmyślać co się wydarzyło. Ważne, że kamienica zniknęła z powierzchni ziemi. Niedopalone mury pozostawiono na razie, gdyż nikt nie widział powodu, by pomagać zniszczeć budowli do końca. Szkody górnicze same zatroszczą się o te kilka ścian i fundamenty – jak mawiał inspektor budowlany – a miasto jeszcze otrzyma z tego tytułu odszkodowanie! Prezydent nie widział powodu, by się z tym zdaniem nie zgadzać.
 Tylko jedna osoba miała wątpliwości. Młoda kobieta nieraz widziała budynki w których nastąpił wybuch gazu. Ten w ogóle tak nie wyglądał. Nidzie śladu wybuchu, a na dodatek w tej kamienicy od lat był odcięty gaz. Tylko po co jej słuchać, skoro takie rozwiązanie jest dla nas wygodne?

+

 Stary stróż miał już dosyć tego dnia. Znowu jacyś wandale powybijali mu szyby w oknach i to w biały dzień! Ponadto dostał od księdza proboszcza ostrą reprymendę, że po zmroku, zamiast siedzieć w swojej chałupince, włóczy się pijany po cmentarzu, czym budzi zgorszenie. Na koniec przyszedł rachunek za prąd. Nawiasem wcale nie najniższy.
 Tak, stary stróż czekał już tylko, kiedy w końcu pochowają go w miejscu, którego już prawie od ćwierćwiecza pilnował.
 Kiedy dostał tę posadę bał się panicznie. Zawsze równo o dziewiętnastej, kiedy ostatni ludzie opuszczali cmentarz, zamykał bramy na dwie kłódki i łańcuch, po czym starając się nie patrzeć na stare zmurszałe groby przemykał do chatki stróża i tam czekał do switu.
 Po latach, nic już nie robiło na nim wrażenia. Zamieszkał na starość w domku strażnika, mawiając, że przynajmniej będzie mu blisko do ziemi jak umrze. Proboszcz na tyle go lubił, że pozwolił na to bez szemrania. Teraz mógł się poszczycić całodobowo pilnowanym cmentarzem i to za tak niewielkie pieniądze!
 Stróż rozejrzał się po znajomych nagrobkach. Te nowe, były dla niego tylko kamieniami, pod którymi spali zmarli, bynajmniej nie odpoczywając, jak przypuszczał, w piekielnych męczarniach. Bardziej lubił te stare, zapomniane. Istne dzieła sztuki. Wykute w kamieniu anioły strzegły swoich podopiecznych nawet po śmierci. Ich smutne twarze i płaczące oblicza bynajmniej nie powodowały, że człowiekowi robiło się raźniej. Symbolizowały, że mieszkańcy Miasta dawniej wcale nie byli lepsi od dzisiejszych. 
 Stróż już niejedno widział. Zwykle na pogrzebie bogacza było wielu ludzi, potem zwykle wszyscy tłumnie s

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pelagius
Użytkownik - Pelagius

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-10-30 20:45:39