Restaurator

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Miałem kiedyś starszą siostrę. Umarła w twoim wieku. Po jej śmierci… nie wytłumaczę ci co się dzieje z rodzicami którzy tracą dziecko. Ja to widziałem i … lepiej to przemilczeć. Byłem kiedyś na koloniach. Poznałem pierwszą dziewczynę w życiu. Wiesz pierwszy taniec, pocałunek. Po wakacjach zaprosiłem ją do siebie, mieszkała niedaleko. Przyjechała. Pojawiła się w drzwiach nagle, a ja ją głośno przedstawiłem. Matka niemal nie zemdlała. Nie zdałem sobie z tego sprawy. Dziewczyna była lustrzanym odbiciem mojej siostry. A na dodatek miała to samo imię.

Wstałem i zacząłem chodzić z miejsca w miejsce chlapiąc rozlewając piwo po chodniku.

- Plułem sobie później w twarz. Jak mogłeś to zrobić. Jak można być tak głupim, żeby narazić matkę na taki ból. Nigdy nie rób tego więcej. Nigdy! – zatrzymałem się i rzuciłem pytanie w niebo - Czy to boska złośliwość, kiedy zakochujesz się w dziewczynie, która nosi imię twojej zmarłej siostry?

Marcin opuścił wzrok na chodnik. Bez komentarza, bez dodatkowych pytań. Zrozumiał, że na moje pytanie nikt nie odważy się odpowiedzieć. A jednak ktoś miał coś do powiedzenia.

- Jeżeli bóg istnieje –wysyczałem przez zaciśnięte zęby-  to jest jednym , wielkim pieprzonym skurw…

- Przestań! – młody chłopak podniósł głos na starszego od siebie. Wyczuł narastającą złość w moim głosie. Traciłem kontrolę. A on intuicyjnie powstrzymał mnie w ostatniej chwili, jakby chwycił mnie za rękę o krok przed przepaścią do piekła. Przeżyłem dwa razy tyle czasu co on. A on miał czelność mnie pouczać. Najgorsze, że miał rację.

 – Nie możesz go za to oskarżać. On nie ma wpływu na nasze wybory. Twoi rodzice mieli wybór w tym czy ci pomóc czy zostawić samemu sobie. Moim zdaniem źle wybrali. Kurcze myślałem, że to ja mam się źle bo nie znam rodziców. Ale teraz sam nie wiem.

- Wierz mi… lepiej nie znać rodziców. Niż ich nienawidzić.

Po raz kolejny zapadła cisza. Opuściłem głowę pełen wyrzutów sumienia za słowa które wypłynęły prosto z serca.

- Chłopcze posłuchaj mnie… to wszystko co ci mówiłem rano. Zapomnij o tym. Nie jestem dobrym wzorem do naśladowania. Miałem w życiu sporo pecha, z którym na ogół nie dawałem sobie rady. Życie przesypało mi się pomiędzy palcami. Nie zadbałem o siebie, więc nie mam prawa mówić ci co jest słuszne a co nie

- Dziękuję – przerwał mi w połowie zdania.

- Za co?

- Za szczerość. – nie widziałem jeszcze nigdy wcześniej u niego tak poważnego  wyrazu twarzy – Ale mylisz się. Bez względu na to co mówisz, wychowałeś wspaniałą córkę. Jest wyjątkowa. Nie widziałem wcześniej dziewczyny tak wrażliwej, wesołej i …

Odleciał gdzieś myślami. Kurcze, jak mogłem się wcześniej nie zorientować. Być tak blisko i nie zauważyć.

- Wydaje mi się, że popełniłeś w życiu tylko jeden błąd. Za dużo myślałeś o innych a za mało o sobie. Szkoda. I wiesz co? Powinieneś do niej zadzwonić.

Zabrał puste butelki i odszedł. Kiedy lata temu zaproponowałem mu pracę, wydawało mi się, że ratuję mu życie. Dziś czuję że to on uratował mnie. Zostawił mnie samego bez pokuty ale z rozgrzeszeniem. Wylałem na ulicę wywietrzałe piwo. Był to koniec ostatniej spowiedzi w moim życiu.

 

***

 

Nie mogłem zasnąć tego wieczora. Wsiadłem na rower i pognałem nim do Chorzowskiego parku. W poniedziałek przed północą było pusto. Mała rowerowa latarka ledwie co oświetlała, ścieżkę przede mną. Ciemny tunel z drzew i krzewów prowadził do nikąd. Jeździłem dokoła parku tak szybko jakbym chciał się cofnąć w czasie. Po czterdziestu minutach spocony i jeszcze bardziej rozbudzony stwierdziłem, że nie mam szans dogonić przeszłości. Ciało ogranicza czas. Tylko dusza wracała do przeszłości. Chyba powinienem przywołać ją wreszcie do siebie. Zawróciłem do domu, może tam na mnie czeka coś co utraciłem.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35