rozdział II

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

lko dla mnie... nieświadomie stworzyłem potwora.
- Jak to?
- No właśnie tak. Kiedy ja przestałem się bać, sam stałem się źródłem strachu. Absurdalnie... owszem, jedni byli mną przerażeni, co już było dla mnie wielkim nieszczęściem ale niestety życie pokazuje, że zawsze może być gorzej. Ktoś zaczął mnie podziwiać i to był początek prawdziwego nieszczęścia.          

Lokalny komisariat policji śmierdział. Nie da się inaczej tego określić bo chociaż był czysty, leciwa staruszka sprzątała tam każdego ranka, to i tak atmosfera jaka w nim się unosiła, przynosiła na myśl tylko niechęć i obrzydzenie. Była to wina nie tylko starego, zaniedbanego budynku ale i zniechęconych pracą funkcjonariuszy oraz ludzi jakich przyprowadzali do siedziby służby i ochrony społeczeństwa. Przeciętni goście posterunku nie byli nawet kryminalistami tylko nieprzystosowanymi do życia nieudacznikami. Do całego tego bigosu smaku dorzucały jeszcze osoby składające skargi, ofiary niskiego poziomu życia na peryferiach miasta. Przychodzili z banalnymi problemami, najczęściej będącymi powodem ich własnej głupoty i naiwności a pretensje, które powinni mieć do siebie wyrzucali na bogu winnych ziewających posterunkowych spisujących zeznania i układających je w rosnących kolumnach teczek nierozwiązanych spraw. Śmierdziało w tym miejscu ludzkimi śmieciami.
Gliniarze o tym wiedzieli, przyjechali z centrum specjalnie do tego posterunku aby skorzystać z pokoju przesłuchań i atmosfery jaka unosiła się w powietrzu. Osoba, jaką przyprowadzili miała poczuć ten zapach, który z założenia powinien być jej obcy, bo nie dość, że pochodziła z centrum to jeszcze była przedstawicielem tak zwanych wyższych sfer. Takie osoby były rzadkością w tym miejscu dlatego pojawienie się dwóch policjantów w cywilu i prowadzonego przez nich mężczyzny wywołało poruszenie u wszystkich. Nawet pijany, skuty na korytarzu przestał się na chwilę kiwać na krześle i spojrzał jednym trzeźwym okiem na przechodzące obok trzy osoby i przycisnął się przerażony do ściany kiedy przyjrzał się dokładniej mężczyźnie w środku. Stara prostytutka, widząc faceta w drogim garniturze i długich włosach, uśmiechnęła się zalotnie święcąc jednym złotym zębem. Po chwili zsolidaryzowała się z alkoholikiem, kiedy gentelman się do niej zbliżył i zobaczyła jego twarz. Wycisnęła tylko z ust piskliwe ''Jezus Maria!'' i zamieniła swój sztuczny profesjonalizm na autentyczny strach.
Dzielnicowy siedzący za biurkiem, nie spuścił zdziwionego wzroku z przyprowadzonego gościa nawet kiedy policjanci przemówili do kolegi i zapytali o wolny pokój. Odpowiedział i wskazał drogę cały czas patrząc na milczącego człowieka. Trójka przyjezdnych znikła a dzielnicowy podrapał się po głowie i wyszeptał:
- Różne rzeczy w życiu widziałem ale czegoś takiego...
Trójka dotarła do wskazanego miejsca. Otworzono drzwi i przodem wpuszczono cywila i kazano mu zaczekać w ciasnym i obskurnym pokoiku z lustrem weneckim, stołem z lampą i dwoma niewygodnymi krzesłami. No i ze smrodem, którym nasiąkły ściany: zimnym potem, strachem przed konsekwencjami, poczuciem winy za wstydliwe grzechy i złość, ogromna nienawiść do ludzi, którzy mają władzę nad innym człowiekiem i mogą sądzić innych dla zaspokojenia własnego chorego poczucia sprawiedliwości albo jak kto woli, kierujący się ludzkim prawem. Na pewno wszystkim stróżom prawa, niezależnie czy był uczciwym człowiekiem czy nie, oskarżenie kogoś sprawiało przyjemność i satysfakcję.
- No i co o nim powiesz? - zapytał jeden drugiego kiedy przez szybę przyglądali się mężczyźnie z drugiego, przyciemnionego pokoju.
- Ktoś z taką gębą nie może być niewinny. - odparł pewny siebie detektyw.
- Jak na razie widzę, że wycieczka nie zrobiła na nim wrażenia. Może nie jest takim mięczakiem jak o nim pisali.
- Poczekajmy. Niech nasiąknie. Zastanowi

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35