rozdział II

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

się. Pewnie myśli, że się mylimy, że adwokat go wyciągnie w odpowiednim czasie. On tylko udaje. To aktor jak każdy artysta a oni są w tym najlepsi.
- Jesteś pewien? Miałeś już wcześniej z takimi do czynienia?
- A po co? Wszyscy są tacy sami. Wszystkimi kierują te same prymitywne instynkty. Nienawiść, chciwość, arogancja. Ten tutaj nie różni się niczym od tych śmieci co się tłoczą na korytarzu. Miał swoje pięć minut na szczycie ale koło się odwróciło. Teraz sięgnie samego dna i ja tego już dopilnuję!
- Obyś nie przeholował z oskarżeniami.
- A chociażby to co z tego? Nie poprosił o telefon. On nie ma do kogo zadzwonić. Nikt się nim nie interesuje. Pójdzie siedzieć bo sam tego chce. Zobaczysz przyzna się. Musimy go tylko zmiękkczyć.
Weszli do pokoju przesłuchań po wypiciu kawy i zjedzeniu rogalika z automatu. Nie śpieszyli się, bawiło ich to, że było już pora obiadowa a ich gość siedział tutaj zamiast być teraz gdzieś w drogiej restauracji i kosztować kuchni najlepszych kucharzy w mieście. Sami też nie mogli zjeść solidnego obiadu ale w przeciwieństwie do przyprowadzonego mogli stąd wyjść, tylko nie chcieli. Facet nie miał takiej możliwości przynajmniej przez następne 24 godziny.
- No przepraszamy, że musiał pan na nas czekać. Robota papierkowa nas zatrzymała.

Gliniarz rzucił sarkastycznie, nie próbując nawet udawać, że nie przepraszał z czystej grzeczności tylko prowokował rozmówcę. Wbił wzrok w tą zdrową połowę twarzy szukając oznak zdenerwowania, strachu, wątpliwości czy jakiekolwiek innej słabości. Zawiódł się a odpowiedź jaką dostał stała się dla niego goryczą zamiast słodkiego smaku zwycięstwa.

- Nie szkodzi. Wiecie panowie co? To zabawne, że mnie tu przywieźliście. Pochodzę dokładnie stąd ale wtedy to była piękna okolica i ludzie wydawali się szczęśliwsi. To była stare i bardzo dobre czasy. Niestety skończyły się i już nie wrócą.

Mężczyzna skierował głowę na sufit z odpadającą farbą a jego piękna połowa twarzy wyglądała jakby spoglądała w niebo. Jakby był w innym miejscu. Gliniarze spojrzeli po sobie zaskoczeni. Trzeba było lepiej iść na ten cholerny obiad a nie żreć tych starych rogalików i pić tej obrzydliwej kawy. Mężczyzna faktycznie był miękki i to tak bardzo, że gliniarze poczuli się jakby próbowali nóż wbić w wodę.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35