Rozdział IV

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ziewał się takiej reakcji ale nie zareagował jak zazwyczaj, kiedy klient prosi albo żąda .
- Jest pan pewien? Może jeszcze jedna herbata panie Konradzie? Nie lepiej iść już spać i jutro podjąć jakąś męską decyzję?
Zapytany zawahał się, zapatrzył w lśniący blatu baru i zachybotał ciałem jakby znów był pijany, złapał jednak równowagę i spojrzał w twarz barmana trzeźwo chociaż smutnie.
- Skąd ty mnie znasz? A jak ty masz w ogóle na imię?
- Grzegorz, panie Konradzie.
- Cóż... Dziękuję ci za pyszną herbatę Grzegorzu. Dobranoc.
- Dobranoc i powodzenia jutrzejszego dnia.
- Nie dziękuję.
W drodze do wyjścia Konrad musiał minąć trójkę przyjaciół. Wydawałoby się, że alkohol odebrał im już wszystkim wszystko oprócz ochoty do spania a jednak...
Spokojnie wychodzący człowiek potknął się o specjalnie wystawioną nogę. Nie był pijany więc zrobił tylko jeden gwałtowny krok i przysiadł na kolanie łapiąc równowagę w ostatniej chwili. Wstał i obrócił się bardzo powoli wprost na złośliwie uśmiechniętą twarz tego samego osobnika, który wcześniej go obraził.
- Za dużo się wypiło! Co? Równowagi nie potrafisz utrzymać? Szmaciarzu?
Mężczyzna wzrokiem szukał świadków swej wyższości nad niższym od kilka centymetrów oponentem ale jego koledzy byli już zbyt pijani aby rozumieć cokolwiek z zachowania kolegi, świadkiem był tylko barman a tym razem był za daleko by powstrzymać rękę Konrada sięgającą po leżącą na stole ciężką popielniczkę. Nikt tego nie zauważył bo zabrał ją powolnym ruchem i schował za plecami.
- Jutro będziesz miał prawdopodobnie kaca, który minie i pozwoli zapomnieć o tej chwili. Ludzie niestety wybaczają pijanym twierdząc że, to choroba. Moim zdaniem niesłusznie. Dlaczego kiedy prowadzisz samochód pod wpływem alkoholu jesteś mordercą a kiedy przy każdym słowie gówno wypada z twoich ust, nazywają to tylko zwykłą głupotą? Skąd mam wiedzieć, że nie wrócisz do domu i żonie nie dasz w pysk bo nie zrobiła ci ciepłej kolacji?
Wrogi człowiek roześmiał się z satysfakcją bo dostał to co chciał - awanturę. Chciał ją jeszcze bardziej pogłębić i zgnoić słowotokiem przekleństw obcego człowieka ale nie zdążył. Miał siebie za wyjątkowego gracza, przecież tego do tej pory nauczyło go życie. Przyszedł czas na kolejną naukę, że zawsze można trafić na kogoś lepszego.
- Wiem! - Konrad zatrzymał jego słowa gestem dłoni. - Zaraz mi powiesz, że gówno cię to obchodzi co ja myślę i tak dalej. Jutro już nie będziesz wiedział co się stało... Jednak jest coś co nie pozwoli ci zapomnieć tej rozmowy.
Ręka wystrzeliła jak z procy i uderzyła zaskoczonego dżentelmena w twarz. Zachwiał się i upadł na kolano, dostał po raz drugi i z kolan upadł na podłogę jak długi. Nie zważając na innych Konrad przysiadł leżącemu na piersi wciskając mu kolano w splot słoneczny. Uderzył po raz trzeci w skroń, mocno aż popielniczka pękła i rozcięła skórę na twarzy ofiary.
- Ty śmieciu! Gęba w lustrze nie zapomni ci zapomnieć jakim gnojem jesteś dla ludzi! Teraz powiedz mi coś na mój temat. Mów! Kurwa. Powiedz jakim jestem szmaciarzem i snobem. Jestem prawie jak ty...
Miał uderzyć po raz czwarty ale barman wreszcie pokonał długą drogę zza baru i mijając osłupiałych kumpli od kieliszka masakrowanego na ziemi mężczyzny skoczył Konradowi na plecy przewracając go na ziemie i trzymając kurczowo zaczął krzyczeć wprost do ucha wściekłego Konrada.
- Człowieku uspokój się! Przecież go ZABIJESZ!
Szarpali się chwilę na ziemi aż zły duch opuścił ciało Konrada i resztka rozbitej popielniczki wypadła z rannej dłoni pisarza. Ściskając pęknięty przedmiot przebił skórę na dłoni, splamił krwią siebie i jęczącego na ziemi biznesmena.
Barman odpuścił uścisk i wstał szybko sprawdzając stan uderzonego w głowę. Był przytomny ale połowa jego

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35