TAK JEST LEPIEJ cześć. II

Autor: barbara211
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Już stoję i czekam grzecznie na windę. Wsiadam i patrzę w lustro, które pokrywa cała ścina pięknej, dużej windy. No nie !!! Łapię się za głowę. Na środku głowy widnieją dwa różowe wałki, o których na śmierć zapomniałam przed wyjściem z domu. Teraz już oblewam się rumieńcem wstydu. Kolejny wstyd pomieszany ze strachem dopada mnie, gdy staję przed drzwiami, gdzie siedzi za biurkiem doktor. Naciskam klamkę, po usłyszeniu zdecydowanego „proszę”. Nieśmiało otwieram drzwi i wchodzę do gabinetu. Za biurkiem widzę siedzącego szpakowatego, przystojnego mężczyznę, który spod zsuniętych na czubek nosa okularów spogląda na mnie niebieskimi jak niebo oczami. Wsuwam się za drzwi, zamykając je za sobą i cicho mówię:

- Dzień dobry. Ja jestem od pani Basi … . Czy pan doktor mnie przyjmie ?

Męźczyzna dźwiga się z fotela i zza biurka podchodzi do mnie, z miłym uśmiechem na twarzy:

- Tak, wiem, Basia dzwoniła. Bardzo proszę.

Wyciąga do mnie rękę na przywitanie. Tym zaskakuje mnie i nieśmiało podaję mu dłoń.

- Proszę usiąść. W czym mogę pomóc ?

Jestem w szoku. Takt, grzeczność i szarmancja tego człowieka wpędzają mnie w zdziwienie. Chyba przetrę oczy i się uszczypnę. Czy to jawa, czy sen ? Bezwiednie siadam naprzeciw lekarza.

Ośmielona jego postawą zaczynam opowiadać o swoim problemie zdrowotnym. Opowiadam o diagnozie, o słowach, które dzisiaj usłyszałam od innego doktora. O tym, że podobno operacja jest nieunikniona i że trzeba szybko. On słucha z zainteresowaniem, nie przerywając mi. Wyciągam z torebki dokumentację z ostatnich badań. Ręce mi drżą, wypada z nich kilka kartek. Przytulając do piersi torebkę, staram się je pozbierać. W tym samym momencie schyla się po kartki doktor. Nasze ręce niechcący spotykają się na jednej z kartek, leżących na podłodze. Oboje w milczeniu puszczamy kartkę, ustępując jeden drugiemu. W efekcie chwytam kartkę i podnosząc głowę do góry, spoglądam w oczy lekarza i wręczając mu dokumenty mówię:

- Proszę, to wszystkie wyniki badań, które mam. Może trzeba jeszcze jakieś badania zrobić ?

- Dziękuję.

Lekarz bierze ode mnie dokumenty, siada za biurkiem, ubiera okulary i schyla się nad nimi w milczeniu studiując ich treść.

Trwa długa cisza. Zaczynam się wiercić na krześle i jak sroka w kość gapić na dokumenty, które ogląda lekarz.

Po kilku minutach, lekarz układa równiutko paczuszkę dokumentów, spogląda na mnie:

- No cóż. Trzeba by jeszcze zrobić badanie tomograficzne i określić poziom markerów. No i muszę Panią zbadać. Czy jest Pani gotowa na to ?

- Tak, oczywiście.

- To proszę się rozebrać za parawanem. Jak będzie Pani gotowa, proszę powiedzieć.

Wstaje i kieruję się za parawan. Po rozebraniu się, cicho mówię:

- Panie doktorze jestem gotowa.

- Bardzo dobrze, już panią zbadam.

Serce wali mi jak oszalałe. Słyszę odsuwany fotel i zbliżające się kroki. Lekarz podchodzi i bada mnie w milczeniu. Po zakończeniu słyszę:

- Proszę się ubrać i proszę usiąść. Odchodzi do biurka, a ja w tym czasie pośpiesznie się ubieram. Chwytam torebkę i idę, aby usiąść przed  lekarzem. Spoglądam wprost wpatrzone w siebie uśmiechające, życzliwe oczy. Spokój bijący z nich także i mnie się udziela.

- Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest usunięcie guza. Dam pani skierowanie na tomografię i na badania, które uściślą niektóre rzeczy. Nie ma z czym zwlekać. Im szybciej tym lepiej.

Lekarz spokojnie zaczyna mi tłumaczyć meandy nieznanej mi wiedzy medycznej na temat mojego schorzenia. Zwraca uwagę na rzeczy, które mi jako nie medykowi są obce. Kilka razy pyta, czy rozumiem, czy coś jeszcze wyjaśnić. Na koniec pyta:

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
barbara211
Użytkownik - barbara211

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-07 21:34:21