Twinning Część 5 OSTATNIA

Autor: Kleve
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

 

 

 

         W mniej więcej w tym samym czasie do dużego, bogato urządzonego apartamentu w Śródmieściu wkroczył wysoki mężczyzna po trzydziestce. Rozkazał zaświecić lampkę i zdjął kurtkę. Powiesił ją na wieszaku i rozejrzał się po mieszkaniu. A więc to tutaj od teraz będzie jadł i spał? Widząc pełne wyposażenie domu klon Piotra Nowickiego, odłożył oddaną mu przez Iwonę różdżkę na pobliską półkę. Był pod sporym wrażeniem. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście! Wczoraj o tej porze jechał do Wrocławia pełen obaw i lęku. Teraz zaś miał własny kąt i pracę. Dostał zadanie od swojego oryginału i jego żony. Miał pomóc Markowi Bartosiewiczowi w rozbiciu Wydziału i jego szefów. Dostał nową tożsamość, która de facto po części należała do niego samego. Zmierzał właśnie do łazienki, kiedy ze wszystkich stron odezwała się sztuczna SI.

         — To ty jesteś moim nowym panem? — zapytała niepewnie opiekunka apartamentu.

         — Tak, mi się zdaje — odpowiedziała z kolej niepewnie kopia Piotra.

         — Sprawdzam dane. Proszę poczekać.

         Czekał niecierpliwie aż komputer ponownie przemówi. System przetworzył dane i oficjalnie powitało ono go we własnych progach.

         — Witam cię serdecznie! Jestem twoją SI. Moje stare imię zostało właśnie anulowane, a co za tym idzie twoim obowiązkiem, jako gospodarza jest nadanie mi nowego imienia.

         Nowy pan domu zastanowił się, jakby tu nazwać własne mieszkanie. Nawet nie podejrzewał, jak głupie może być nadawanie komputerowi nazwy. Przecież to nie pies! Nie miał jednak wyjścia, więc gorączkowo myślał nad nowym imieniem. Imię Hestia odrzucił od razu, ale narzuciło mu ono inne skojarzenie.

         — Już wiem! — oświadczył. — Nazwę cię Westą!

         — Sekundka. Sprawdzam. Westa — rzymska opiekunka ogniska domowego. Pasuje do mojej roli.

         — Podoba ci się? — zaciekawił się pomysłodawca.

         — Równie dobrze mogłeś mnie nazwać Hestią, ale nie robi mi to różnicy. Proszę, rozgość się. Od teraz to jest twój dom, a moim obowiązkiem jest ci pomagać w jego utrzymaniu.

          — Dziękuję.

          Na razie nie miał dalszych pomysłów, jak wykorzystać Westę. Sam miał za to ochotę zrzucić z siebie ubrania, które kojarzyły mu się z nieustanną wędrówką i strachem. Wziął prysznic i położył się spać. Mimo zmęczenia nie mógł zasnąć. Jutro musi wstać do pracy. Odzyskał już większość wspomnień. Niektóre z nich go przerażały. Wbrew pozorom jego oryginał nie miał łatwego życia. Jeszcze w drodze powrotnej do Warszawy podał się za zgodą Hekate pod jej byłego męża i zadzwonił do Bartosiewicza. Powiedział mu tyle ile uznał za stosowne. Prawdziwy Piotr Nowicki miał od teraz wieść szczęśliwe życie u boku kochającej go kobiety, a klon podszywając się pod niego miał dalej pracować w Wydziale. Z tą różnicą, że jego prawdziwym zadaniem miało być uśmiercenie tego chorego organizmu. Być może będzie walczyć z wiatrakami, ale on zrobi wszystko, by żaden inny klon nigdy już nie cierpiał tak jak on. Ksiądz, którego poznał oświecił go. Nie był człowiekiem, ale mimo tego będzie próbował żyć tak, jakby nim rzeczywiście był. I będzie szedł przez życie pomagając innym.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kleve
Użytkownik - Kleve

O sobie samym: Wielbiciel literatury, który interesuję się historią i sztuką. W wolnym czasie od pracy siedzi nad książkami oraz pisze. Ogólnie ciekawi mnie wszystko co ma w sobie nutkę pasji i kreatywności. A prywatnie? Kiedyś student, obecnie szczęśliwy facet mieszkający za granicą. I niech tak zostanie.
Ostatnio widziany: 2014-03-20 19:11:34