W cieniu kłamstw

Autor: natalia6202
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Był ciepły, lipcowy poranek. Uwielbiałam takie dni, odkąd skończyłam piętnaście lat. Dzięki takiej pogodzie, mogłam oddawać się swojej pasji, jaką jest jazda motocyklami. Kocham motocykle i wszystko co z nimi związane. Od trzech lat biorę udział w nielegalnych wyścigach. Nieraz miałabym przez nie kłopoty, ale za nic w świecie nie porzucę tego. I chociaż cztery lata temu ucierpiałam dotkliwie w wypadku, wiem, że będę jeździć zawsze. Motocykle zapewniają mi niesamowity zastrzyk adrenaliny, sprawiają, że czuję się wolna.
     Wstałam z łóżka, wzięłam szybki prysznic, zjadłam śniadanie i ubrałam swój ulubiony strój motocyklowy, który kosztował mnie fortunę. Zapłaciłam za niego okrągłe dwadzieścia tysięcy. Wydaje się nierealne, prawda? A jednak skórzane, idealnie leżące ubrania na zamówienie nie należą do najtańszych. Moje 160cm od zawsze skutecznie mi przeszkadza w doborze ubrań.   
    Ruszyłam do swojego podziemnego garażu, w którym stała moja bestia, czarna Ducati 1098S. Jak ja ją uwielbiam. Jest dla mnie jak dziecko, o które codziennie dbam. Co prawda trochę ją zmodyfikowałam, dlatego też wygrywam wiele wyścigów, no dobra, każdy wyścig należy do mnie.
    Zabrałam z szafki swój przyciemniany kask i ubrałam na głowę. Nigdy go nie zdejmowałam wśród ludzi, nikt nie znał mojej prawdziwej tożsamości, prócz dwóch przyjaciółek. Nawet mój przyjaciel nie znał tego sekretu. Byłam znana jako CZARNA PUMA i to mi odpowiadało. Nie chciałam, żeby ktokolwiek wiedział, że to ja jeżdżę tym motocyklem. To była moja tajemnica, którą ukrywam, odkąd jeżdżę w wyścigach. Nie chcę być znana, wówczas ludzie nie daliby mi spokoju. Jednak wkrótce miało się to zmienić. 
     Odpaliłam bestię i ruszyłam w drogę, mając nadzieję, że znów spotkam GO w trasie. Od dwóch miesięcy na mojej drodze często pojawia się mężczyzna, który porusza się na białej Hondzie Blackbird. Nigdy wcześniej go nie widziałam, pojawił się niedawno i od razu przykuł moją uwagę, a zwłaszcza jego maszyna, która poruszała się zdecydowanie szybciej, niż powinna. Za każdym razem, gdy go spotykałam, ścigaliśmy się na autostradzie. Nigdy ze mną nie wygrał, chociaż miał parę okazji.
     Marzyłam o tym, żeby spotkać go kiedyś na mieście. Chciałam się przyjrzeć bliżej jego maszynie, ponieważ jestem pewna, że będzie brał udział w sierpniowych nielegalnych wyścigach, na których mi ogromnie zależy i nie pozwolę nikomu wygrać, nagroda jest zbyt wysoka. Intrygował mnie też swoją osobą. Miał dopasowany strój i pojawiał się wtedy, gdy ja pokazywałam się na autostradzie, jakby wiedział, że jadę. I to mnie trochę martwiło. Chociaż może to tylko moja paranoja, a on tak naprawdę codziennie jeździ tą samą trasą? Moje dziwactwo jak zawsze odzywa się nieproszone.

***********************************************************************

     Jeździłam od dwóch godzin, więc postanowiłam zajechać do Lizi i Eni. Obie są moimi zwariowanymi przyjaciółkami, które mieszkają razem. Stęskniłam się za nimi, bo chociaż mieszkamy piętnaście kilometrów od siebie, przez ostatnie dwa tygodnie nie miałyśmy okazji się spotkać. Kochałam te dwie wariatki i brakowało mi ich humoru. 
    Kiedy zajechałam pod mieszkanie dziewczyn, zobaczyłam, że ktoś u nich jest. Na podwórku stało czarne bmw. Świetnie... Teraz nie będę mogła do nich wejść, nie demaskując siebie. No cóż... Musiałam wejść zaśmieconym i zagraconym garażem, żeby się tam przebrać. Ale czego nie robi się dla przyjaciół? Jednak najpierw musiała dobrze ukryć motocykl w sąsiednim budynku, który specjalnie wykupiły dla mnie. Są bardzo kochane, prawda? Za wszelką cenę starają się ukryć ze mną moją tajemnicę. 
    Zostawiłam swój strój przy motocyklu i ruszyłam w kombinezonie do garażu. Znalazłam tam dżinsy, koszulkę z kotem oraz trampki, które zawsze tutaj leżały. Szybko się przebrałam i przedzierając przez stos pudeł, dotarłam do schodów.   
     Kiedy wyszłam na korytarz w mieszkaniu, usłyszałam muzykę dobiegającą z salonu i zobaczyłam znajome buty mojego przyjaciela. Zastanawiam się tylko, co one tutaj robią, przecież on wyjechał i miał wrócić dopiero za trzy dni. No ale trudno, zaraz się najwyżej dowiem, o co tutaj chodzi, może to po prostu pomyłka i zostawił je u nich wcześniej. Przecież on nie ma bmw... 
     Ruszyłam do salonu i zobaczyłam całą trójkę grającą na konsoli. Maniacy, wiecznie by grali. Nie powiem, sama uwielbiam czasami zagrać, ale oni grubo przesadzali. I jednak Nathaniel tutaj był. Postanowiłam zagrać obrażoną, w końcu Nate nie przyjechał najpierw do mnie, ani nawet nie zadzwonił, jak to miał w zwyczaju robić. 
– Ekhem... – odchrząknęłam i czekałam na ich reakcję.
Lizi odwróciła się jako pierwsza.
– Katherina! Co ty tutaj robisz? – Podbiegła do mnie i mnie przytuliła. – Tak bardzo za tobą tęskniłam, tyle czasu cię nie widziałam! Cieszę się, że wpadłaś. Właśnie miałam niedługo odwiedzić cię z Eni.
– Byłam w okolicy i postanowiłam przyjść. Ja również się cieszę, że cię widzę, trochę minęło od naszego ostatniego spotkania.
– Kate, moja kochana, tak dobrze cię widzieć! Zagrasz z nami? – Zawołała z kanapy Eni.
– Ciebie również En. Nie, nie mam ochoty. Widzę, że się dobrze bawicie, więc nie będę przeszkadzać. A ty, mój drogi przyjacielu, nie zamierzałeś powiadomić mnie o swoim powrocie? Myślałam, że jestem dla ciebie najważniejsza- zapytałam Nathaniela.
– Miałem do ciebie przyjechać dzisiaj, ale zajechałem po drodze do dziewczyn i jak zwykle zaciągnęły mnie do konsoli – odpowiedział nieco smutny.
– No cóż, najwyraźniej nie jestem warta twojej uwagi – odpowiedziałam z udawaną złością. 
– Ocho, wyczuwam kłopoty – wtrąciła Eni.
Nathaniel poderwał się z kanapy, podbiegł do mnie i przytulił.
– Kate! Ja cię naprawdę przepraszam, to nie tak jak myślisz, przecież wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza, po prostu tak wyszło. Naprawdę przepraszam – zaczął się tłumaczyć.
– Daj spokój głupku! Nie mów mi, że teraz będziesz smutny i będziesz się zadręczał i przepraszał, bo nie przyjechałeś najpierw do mnie – wybuchnęłam śmiechem. - Oj Nate! Po piętnastu latach naszej przyjaźni powinieneś wiedzieć, że nie obrażę się za taką błahostkę.
– No tak, ale mimo wszystko powinienem chociaż zadzwonić...
-- Przestań. Nie jesteśmy małżeństwem, żebyś ciągle do mnie dzwonił. Wyluzuj. 
– Jesteś niemożliwa Kate! Nienawidzę, gdy tak udajesz – odpowiedział już rozbawiony.
– No to co? Zagramy teraz na konsoli w Need for speeda? - Zapytałam.
-- O nie! Przecież ty jak zwykle wygrasz – spochmurniała Lizi. 
– Oj Liz, przestań się dąsać, w końcu też będziesz tak dobra jak ja. 
– Och, jak ja cię nienawidzę!
– Też cię kocham.
     Rozsiedliśmy się na kanapie, a ja przypomniałam sobie, że przecież Nathaniel ma nowy samochód i postanowiłam go o niego zapytać.
– Nate, skąd masz taki samochód? 
– No tak, zapomniałem się pochwalić. Kupiłem go, gdy pojechałem w odwiedziny do rodziców.
– A co z tym poprzednim samochodem?
– Sprzedałem i przeznaczyłem pieniądze na schronisko dla zwierząt.
– I za to cię kocham Nate. – Przyznałam i pocałowałam go w policzek.
    Nathaniel od zawsze miał dobre serce, tak jak ja. Pomagaliśmy zwierzętom jak tylko potrafiliśmy. I właśnie dzięki temu się poznaliśmy piętnaście lat temu i do dziś trzymamy razem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
natalia6202
Użytkownik - natalia6202

O sobie samym: Recenzentka na blogu bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Ostatnio widziany: 2020-02-29 12:39:25