Walka z wiatrakami

Autor: Grimdog
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

Walka z wiatrakami

B a j k a d l a d o r o s ł y c h

 

 

I żyli długo i szczęśliwie...

Zakończyłem opowieść w najbardziej znany i najbardziej trywialny z możliwych sposobów. W sposób, jaki dzieci uwielbiały. Mając w myślach wysnuty kiedyś pogląd, że znane i sprawdzone rozwiązania są dobre, dlatego że są znane. Ale to było odniesienie dobre tylko względem dorosłych. Dzieciakom po prostu było wszystko jedno. Ich chłonne umysły nie przesiąkły jeszcze jakimikolwiek społecznymi dogmatami. Choć z biegiem czasu na pewno utworzy się w ich umyśle schemat "właściwego" życia i postępowania. A wtedy bajki kończące się słowami "i żyli długo i szczęśliwie" przestaną im wystarczać.

Dlatego je lubiłem.

Bajki, nie dzieci.

W bajkach zawsze, w najwyższej komnacie, najwyższej wierzy, czekała piękna i mądra księżniczka o złotym sercu. Dorosły powiedziałby, że ten interes się po rostu opłaca. Dzieciaki widziały w tym piękno, którego próżno szukać było w ich dorosłych alternatywach. Lecz dopiero te alternatywy zdawały sobie sprawę, jak ważną sprawą było dzieciństwo. Przeszłość jednak pozostawała niezmienna, wpływając w dość znaczny sposób na kształtowanie się zmiennej i niepewnej przyszłości. Były to więc daremne żale i próżne tęsknoty, wypłukiwane z organizmu za pomocą wszelkich środków, poprawiających nasze samopoczucie. Tak legalnych, mniej legalnych i nielegalnych.

Bardzo lubiłem bajki. W bajkach jeszcze nie zdarzyło mi się spotkać ze złym zakończeniem - sami przyznajcie. Tam najpodlejszy z podłych i najbardziej występny z występnych łotr, ma w sercu choć jedną iskrę dobroci, która w momencie próby czyni go człowiekiem.

Bo w bajkach, zło nie ma ludzkich kształtów...

Ma wykręcone rogi, wyrastające z pstrokatego, obmierzłego łba. Wężowy język, sterczący z ociekającego jadem pyska, ogon i pazury. Zgrzytliwy, wredny głos i owrzodzone, zaropiałe cielsko, z którego brud odłazi płatami.

Cokolwiek jest ludzkie, nie może być tak do końca, do szczętu i do szpiku kości przesiąknięte złem.

To bardzo ciekawa reguła, która w świecie dorosłych staje się wyjątkiem.

W świecie dorosłych walka z wiatrakami nie ma żadnego sensu. Odwrotnie, aniżeli w świecie należącym do dzieci. W świecie dorosłych, za walkę z wiatrakami dostaje się mandaty, pod zarzutem zakłócania spokoju. A - nie daj Bóg - jeśli zadamy cios! To oskarżą nas o zniszczenie mienia państwowego. W dziecięcym świecie, nawet, jeżeli z wiatrakami wygrać niepodobna, to za odwagę i chęci na pewno zostaniemy wynagrodzeni.

Świat dorosłych obfituje w treści o wiele bardziej prozaiczne. Tutaj dobre chęci nie wystarczają, nawet wsparte o kark możliwości. Zanim więc wyruszymy powalać wiatraki, należało by się zastanowić, czy to przedsięwzięcie nie przyniesie nam czasem więcej szkody, niż pożytku. Odpowiedź będzie zależna od systemu wartości, w jakim funkcjonujemy. Tak uważają dorośli.

Dzieciom wystarcza często sama podróż, podczas gdy dorosłym często nie wystarczają nawet laury - jeżeli już takowe zbiorą.

A niekiedy - zdarza się nader często - światełko na końcu tunelu, okazuje się do nas zbliżać z każdą chwilą. Zbyt późno pojmujemy, iż jest to pociąg towarowy, wiozący wszystkie nasze zmartwienia i troski, dawno temu upchnięte gdzieś w głębi naszej podświadomości - zazwyczaj byle jak. Wiozący je do fabryki... surowców wtórnych. Skąd wyjdą całkowicie nowe, świeże i bez konserwantów, kolejne legiony problemów.

I podróż okazuje się nie być warta naszych marzeń...

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Grimdog
Użytkownik - Grimdog

O sobie samym: (Nie mam internetu i nie będę miał. Może więc zajrzę tu tylko okazjonalnie.) Posiadam też profil na interia pl pod tym samym nickiem, co i tutaj (w serwisie "znajomi"). To, jeśliby ktoś miał ocohtę dowiedzieć się nieco więcej.
Ostatnio widziany: 2010-08-07 16:09:57