Welesyn

Autor: Mijan
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

 

 

 

Welesyn


 

Pojawił się znikąd. Jak duch. Jakby zrodził się z gęstej mgły spływającej z wciąż śpiącego lasu. Wyszedł wprost na polanę biegnącą wzdłuż traktu. Przed nim toczyła się zacięta walka. Wraz ze skracaniem dystansu nabierał prędkości. W biegu dobył zza pleców ogromnej siekiery na potężnym stylisku. Dostrzegł go jeden z napastników, siedzący na koniu. Spiął wierzchowca i ruszył ostro dobywając miecza. Nieznajomy zamachnął się i obuchem powalił na ziemię szarżującego konia. Przełożył broń do lewej ręki i dobył zza pleców długi sztylet. Nieszczęsny jeździec nie zdążył wygramolić się spod przygniatającego ogiera. Błyskawiczny ruch ostrza rozpłatał jego gardło. Szczęk mieczy niósł się echem po puszczy. Dwójka podróżnych wprawnie broniła się przed czwórką napastników.  Odwróceni plecami do powozu pomimo ran to blokowali ataki. To znów kontrowali szybkimi cięciami. Starszy musiał być doświadczonym wojownikiem. Skupiał no sobie uwagę trójki osłaniając jednocześnie młodszego. Obcy nie zatrzymywał się. Chwycił nóż za ostrze i rzucił. Broń wbiła się po rękojeść w plecy stojącego tyłem wojownika. Z szybkością nie pasującą do rozmiaru dzierżonej siekiery wywinął ją kilka razy nad głową skupiając na sobie uwagę napastników. Pierwszy taksował go wzrokiem obchodząc po okręgu. Przybysz był postawny. Musiał mieć bez mała dwa metry wzrostu i pewnie nie wiele mniej w barach. Długie włosy spięte w koński ogon i zarośnięta twarz sprawiały, że wyglądał jak zwierz. Szrama i bielmo na lewym oku dodawały mu drapieżności. Tylko ten wyraz twarzy. Nieprzedstawiający zupełnie niczego. Wyzuty z emocji. Chłodne spojrzenie i oszczędne ruchy. Napastnik poczuł strach. Zdał sobie sprawę, że przy całym swoim doświadczeniu może mu nie sprostać. Pozostali zbrojni ciężko dysząc starali się zajść przybysza od tyłu. Nie zdążyli. Ciął szybko i zamaszyście. Jednym ciosem rozrąbał jednego z nich od obojczyka po mostek. Krew chlusnęła. Ciało poległego, lecąc bezwładnie, obaliło drugiego z atakujących.  Zostali sami krążąc wokół siebie. Oceniali siły. Czas dłużył się niemiłosiernie. Chociaż cała potyczka nie mogła trwać dłużej niż kilka minut. Napastnik zdał sobie sprawę, że ma jedną szansę. Jeden skuteczny atak może uratować mu życie. Bo drugiego nie będzie. Zaklął cicho pod nosem. Poczuł płynącą z boku krew. W ferworze nie zauważył kiedy został zraniony. Wielkolud patrzył na niego beznamiętnie. Opuścił stylisko siekiery, zwalniając zmienił kierunek w którym krążyli. To był ten moment. Napastnik doskoczył. Zamarkował cios od dołu w tętnicę udową. Przełożył ciężar ciała na drugą nogę i niespodziewanie ciął na odlew. Szybko i pewnie, celując w szyję. Nie dość szybko. Obcy praktycznie nie zmieniając położenia obrócił się obserwując ostrze o centymetry mijające jego twarz. Puścił siekierę. Jednocześnie chwycił za przegub wojownika. Wykręcając mu rękę pozbawił go broni. Złapał w powietrzu upadający miecz i wbił go głęboko w podbrzusze napastnika. Po walce przytroczył siekierę do pleców i wyciągnął sztylet ze zwłok chowając do pochwy.

- Dzięki Ci za ratunek – powiedział młodszy z poszkodowanych

Ubrany był w skromne znoszone łachmany. Na oko nie mógł mieć nawet dwudziestu wiosen. Szczupły ale nie wychudzony. Miał błękitne oczy o bystrym spojrzeniu. Spod jego kaptura wystawała kępa loków.

- Jestem Gostmił a to wuj mój, Dalegor. Wieźliśmy właśnie te skóry na targ kiedy to napadli nas te zbóje. Uratowałeś nas w ostatniej chwili. Wielce Ci wdzięczni..

- Nie widziałem jeszcze żeby zbrojni na skóry się łasili. – wtrącił obcy - A i chłopów za wszelką cenę żywcem brać się starali. Łachmany nie skryją piastowskiej krwi książę. Młodszyś ale nadal podobny do brata. Z wujem twym mieliśmy okazję się poznać. Rad żem, że w zdrowiu Cię widzę Samborze.

- Do życi z takim zdrowiem. Pocięli mnie psubraty. – westchnął z grymasem na twarzy -  Mówiłem żeby bez wozu jechać. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mijan
Użytkownik - Mijan

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2022-08-04 14:31:26