Zapach bzu cz-3

Autor: annakowalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Gdy późnym wieczorem powróciła do domu, zastała Rafała, bledszego od białego płótna. Stał z miną wystraszonego chłopca, trzymając się za czoło - patrzył w ziemię. Obrzuciła go chłodnym spojrzeniem i powiedziała stanowczo.

- Zejdź mi z oczu. Nie mam zamiaru, dłużej na ciebie patrzeć. Przyniosła mu z sypialni kołdrę i poduszkę. – Od dzisiaj śpisz w pokoju gościnnym! I zapamiętaj, raz na zawsze! Nie masz wstępu do sypialni! Po prostu brzydzę się tobą – dodała nieco ciszej.

Chwycił ją za rękę.

- Posłuchaj Renatka – odezwał się skruszonym głosem. – Wyjaśnię tobie wszystko, ale proszę wysłuchaj mnie.

- Co chcesz mi wyjaśniać? Że łajdaczyłeś się za moimi plecami?

- To nie jest, tak jak myślisz. Przecież dobrze wiesz, że kocham tylko ciebie. To była koleżanka z liceum, ma problemy małżeńskie.

- Teraz ty będziesz miał problemy, nic nie lepsze od niej i będziecie się wspólnie pocieszać – odparła kpiącym głosem. – Jeszcze jedno ci powiem, rozwodzę się z tobą.

- Nie zrobisz tego, Renatka. Musisz mnie wysłuchać i wybaczyć.

Zbliżył się do niej, jakby chciał ją objąć. Wymierzyła mu policzek i pogroziła palcem.

- Zapamiętaj sobie, Rafał! Nie zbliżaj się do mnie, bo gorzko tego pożałujesz. Zrozumiałeś?! Nigdy więcej się nie zbliżaj, bo cię zabiję!

- Jesteś niesprawiedliwa wobec mnie – rzekł trzymając się za policzek – Zmieniłabyś zdanie, gdybyś mnie wysłuchała, choć przez chwilę.

- Wobec tego, co masz na swoją obronę?! Czym wytłumaczysz, że dziwce zafundowałeś pokój w najdroższym hotelu?! Możesz mi powiedzieć, co ona ma, czego ja nie mam?!

- Zrozum Renatka, za dużo wypiłem. Naprawdę nie wiem, jak znalazłem się w hotelu.

- Kłamiesz! Zawsze mnie okłamywałeś, tylko ja nie dopuszczałam do siebie myśli, że możesz być aż tak podłym! Po prostu za mocno ci ufałam i tu był mój błąd. Ale koniec miłosnej idylli, wnoszę sprawę o rozwód i nikt mi w tym nie przeszkodzi. A od ciebie żądam, byś opuścił to mieszkanie w ciągu dwudziestu czterech godzin.

Zamknęła się w sypialni, nic ją nie obchodziło, że Rafał skomlał pod drzwiami. Prosił, żeby z nim porozmawiała, powtarzał jak bardzo ją kocha i przepraszał za wszystko, co się wydarzyło. Ale Renata była nieugięta, wszystko byłaby w stanie wybaczyć, ale nie zdrady. Rano, gdy wyszła z sypialni, spojrzała na męża wzrokiem pełnym żalu i pogardy.

- Ty jeszcze nie w pracy? Jak możesz sobie na to pozwolić, skoro masz na utrzymaniu tak kosztowną zdzirę? – spytała kpiąco.

- Przestań Renata! Czy ty jesteś idealna i bez skazy, za jaką się uważasz?! – spytał podniesionym głosem.

Z uśmiechem na ustach – spojrzała mu prosto w oczy.

- Na pewno mam swoje wady, ale nie łajdaczę się z żonatymi facetami. Właściwie, po co ci to mówię, tak tego nie jesteś w stanie zrozumieć. Jesteś tyle wart, co ta twoja dziwka.

- Posłuchaj Renatka. Wypijemy ze spokojem kawę, a potem odwiozę cię do pracy. Tylko przyrzeknij, że porozmawiamy, gdy wrócisz. Nie chcę byś się zamykała w sypialni nie mogę żyć bez ciebie. Czy naprawdę nie potrafisz mi wybaczyć? Przysięgam, to się już nigdy nie powtórzy. Zaufaj mi, proszę cię o to z całego serca.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annakowalczak
Użytkownik - annakowalczak

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2018-12-26 19:20:59