Zgorzkniałość Jagi
a się ruszać i zupełnie przestała pić. Nie mogła się nawet podnieść. Jaga próbowała wszystkiego. Nawet próbowała poić ją elektrolitami, ale nie przynosiło to żadnego efektu. Kot marniał w oczach. Nadal spał obok Jagi, ale czuła, że cały czas cierpi. Pewnej nocy, właściwie już nad ranem, zaczął kichać. Dziwne to było. Jaga zapaliła świecę. Pogłaskała Pumę po grzbiecie i znowu zasnęła. Rano Puma już nie żyła. Kobieta zakopała kota obok lasku i zapłakała nad nim i nad sobą. Od dawna nad nikim nie płakała. Ileż widziała nieszczęść i bólu, a przecież nie uroniła nawet łzy. Była pewna, że nie umie już kochać. A ten najcudowniejszy zwierzak pokazał jej, że jeszcze nie jest całkiem zgorzkniała. Jaga popłakała kilka dni nad pustką po przyjacielu, a potem starała się żyć dalej. Podobnie jak wcześniej nadal mieszkała w chatce, nadal przygotowywała swoje mikstury i nadal pomagała ludziom. I choć jej zachowanie było takie samo jak wcześniej, to przecież coś się zmieniło. Jaga czuła, że smutek i pustka po Pumie pozwoliły jej odkryć, że jednak ma serce i mimo wszystko umie jeszcze kochać. Bo czy człowiek może całkowicie wyzbyć się własnych uczuć?
