Zmierzch Cywilizacji część 1

Autor: lordziknedzik
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Anet miała ochotę się na nich rzucić i rozszarpać na strzępy. Traktowali to, co się stało, jako możliwość zdobycia czegoś do jedzenia, całkowicie zapominając, że obok leżą poranieni, cierpiący ludzie. Zacisnęła tylko zęby. Kiedyś na was też przyjdzie czas. Też będziecie potrzebować pomocy i nikt się wami nie zainteresuje. Zdała sobie sprawę, że zaciska pięści. Nie rozumiała skąd nagle wzięło się w niej tyle gniewu, ale nie widzała w tym niczego złego. Wściekłość dała jej siłę, by działać.
Samemu nie mogąc się podnieść, podsunęła się na czworakach do najbliższej osoby. Była to kobieta w średnim wieku. Jej twarz była blada niczym pył, usta drżały. Oczy przeskakiwały z jednego punku na drugi, rozpaczliwie szukając pomocy. Dłonie miała zaciśnięte na brzuchu, a pomiędzy palcami Anetella widziała sterczący z ciała, długi pręt. Wszystko było we krwi, a przy każdym płytkim oddechu pojawiało się jej jeszcze więcej.
- Nie chce umrzeć. – Wyjęczała kobieta zagryzając zęby. – Nie chce umrzeć.
 Jęknęła z bólu, który wykręcał jej ciałem, jakby szarpał nim od środka. Anet przycisnęła jej dłonie mocniej do rany. Kiedyś słyszała, że właśnie w ten sposób można zatrzymać krwawnienie. Nigdy tego do końca nie rozumiała czemu tak jest. Podejrzewała tylko, że we krwi jest coś, co zatrzymuje jej upływ, ale nigdy nie spotkała nikogo, kto by to mógł dokładnie wyjaśnić. W kazdym razie była to jedyna rzecz, jaka przychodziła jej do głowy. 
 Dokładnie w chwili, gdy nacisnęła na ranę, kobieta zawyła z bólu i odepchnęła ręce dziewczyny. 
 Anet rozejrzała się przerażona, całkowicie niepewna, co powinna teraz uczynić. Ranna wypluła krew na brodę. Zęby miała całe czerwone, musiała sobie przegryźć język. Jęczała bez przerwy, płacząc, a łzy mieszały się na jej blednących policzkach ze szkarłatem. 
 Dziewczyna chciała coś zrobić, cokolwiek, by pomóc kobiecie, ale zanim zdążyła podjąć decyję, co, nagle rozległa się kolejna eksplozja. Znacznie dalej, ale silniejsza, aż zadrżała od niej ziemia. Chwilę później usłyszała serię wystrzałów. Blisko, może na drugim końcu ulicy, ktoś strzelał z karabinu maszynowego. Anet z przerażeniem spojrzała w tamtym kierunku. Nie widziała niczego przez zaslonę pyłu i dymu, który nie zdązył opaść po pierwszych wybuchach. Jeszcze miała nadzieję, że to tylko jedna, albo dwie osoby, które walczą ze sobą dla tylko im znanego powodu, ale gdy usłyszała kolejne serie, była już pewna.
 Zaczęły się kolejne walki.
 - Musimy stąd uciekać! – Krzyknęła do rannej kobiety. Nie odpowiedziała, a jej twarz pozostała nieruchoma. – Proszę pani...?
 Klepnęła kobietę delikatnie w policzek, potrząsneła za ramię, ale nie było żadnej reakcji. Krew już nie wypływała spomiędzy zaciśniętych na ranie palców. Nadal patrzyła na szare, pochmurne niebo, ale w tych oczach nie pozostała już ani iskra życia. Były puste i wygasłe, niczym popsute żarówki, które Anet widywała tak często w starych, brudnych budynkach. Zamknęła je delikatnie, czując, że w ten sposób robi jedyną rzecz, jaką mogła uczynić. Później, gdy już na nowo zrobi się spokojnie, przyjdzie ktoś, zabierze ciało nieszczęsnej i pochowa za miastem. Zawsze przychodzili. Ale zanim to nastąpi, musiały się skończyć zamieszki, więc minie przynajmniej kilkanaście godzin. Leżeć przez cały ten czas z szeroko otwartymi, martwymi oczami, byłoby upokarzające. Kobieta nie żyła, więc teoretycznie nie robiło jej to żadnej różnicy, ale Anet czuła, że właśnie tak powinna postąpić. 
 Obiecała sobie, że gdy już będzie bezpieczna, zmówi krótką modlitwę za ludzi, którzy zgineli tego dnia. Tak należało. Pamiętać o zmarłych, po tym, jak odejdą. Ponieważ dopuki istnieli we wspomnieniach żyjących, w pewien sposób pozostawali pomiędzy nimi. Nie znikali tak zupełnie. Zapomnieni odchodzili na zawsze i pozostawała po nich pustka. Cokolwiek zrobili na świecie przestawało mieć znaczenie, tak samo, jakby ich w ogóle nie było. Jakby nigdy nie przyszli na świat, nie koch

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lordziknedzik
Użytkownik - lordziknedzik

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-08 19:49:42