Zmierzch Cywilizacji część 1

Autor: lordziknedzik
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ali i nie płakali. Czy mógł być gorszy los niż znikanie? Życie ludzkie jest wtedy niewiele ważniejsze niż podmuch wiatru, który lekko poruszy liśćmi na drzewie. Widać go wtedy, gdy trwa, zaś gdy przeminie, to jakie ma znaczenie to, że kiedykolwiek było, skoro nikt o tym nie pamięta?
 - Odpoczywaj w pokoju. – Szepnęła Anet do martwej kobiety i wstała. Rozejrzała się dookoła.
 Otaczały ją ranni ludzie, oraz znacznie więcej nieżywych, zabitych przez eksplozję, której ona jakimś cudem uniknęła. Otaczał ją dym, pył, kurz i jęki rannych. Gdzieś z daleka dobiegały odgłosy serii wystrzałów z broni maszynowej i pojedyncze, z pistoletów. Czuła się dziwnie. Miała wrażenie, że ludzie, którzy pociągali za spusty, są wszędzie, otaczali ją ze ze wszystkich stron, jakby walka toczyła się na całym świecie, a ona znalazła się nagle dokładnie w jego środku. Jeszcze nigdy nie była tak blisko tej niekończoncej się wojny, jaką toczyła ze sobą ludzkość, odkąd tylko zaczął się Zmierzch Cywilizacji. 
 Prosiłam by coś się zmieniło. Ale... przecież nie chciałam tego. Co robić? Co robić? Gdzie mam iść?
 Nagle dwie osoby, młodzi chłopcy, zaledwie dziesięcio, może dwunastoletni, w pobrudzonych białym pyłem płaszczch, wybiegli na ulicę. W drobnych rączkach ściskali sześciostrzałowe pistolety, a na ramionach mieli czarne przepaski, z czerwonymą linią pośrodku. Symbol tych, których Anet nigdy nie chciała spotkać.
 Gdy ją zobaczyli, unieśli bez ostrzeżenia broń. Patrzyła na nich niczym sparaliżowana, niezdolna do działania. Przez jej głowę biegły w przerażającym tempie myśli, które mimo wszystko miały całkiem zrozumiałą treść. 
 Przecież to jeszcze dzieci... małe dzieci. Powinny się bawić, śmiać i dostawać od mamy chleb z masłem na śniadanie. Co one tutaj robią? Gdzie są ich rodzice i kto im dał broń?I po co?
 Dłonie mieli stabilne, pewne. Widać, że przywykły do dźwigania ciężaru pistoletów i do ich używania. W oczach płonęła im niczym nieuzasadniona nienawiść. Anet słyszała o nich, chociaż do tej pory nigdy się z nimi osobiście nie zetknęła. Były to Dzieci Czerwieni, sieroty wychowane przez organizacje terrorystyczne i od najmłodszych lat szkolone w zabijaniu. Te tutaj najwyraźniej odbyły już swój chrzest bojowy i teraz trafiły na kolejne łatwe ofiary. Bezbronna kobieta i kilkanaście rannych osób, które przyszły tu by zdobyć coś do jedzenia i jakimś cudem przeżyły eksplozję.
 Patrzyła w czarne tunele luf ich pistoletów, czekając, aż ujrzy rozbłysk i ku jej ciału pomkną śmiercionośne pociski. Jakaś część umysłu dziewczyny nie mogła uwierzyć w to co się działo. Inna była aż zbyt mocno świadoma nadchodzącego końca. Wręcz wrzeszczała, by Anet się ruszyła, choćby upadła na ziemi jeśli nie mogła uciekać. Zrobiła cokolwiek, byle nie stać w miejscu i nie czekać na wystrzał. Niestety strach, który nagle zawładnął sercem dziewczyny trzymał ją zbyt mocno. Nie mogła samemu nic zrobić. Potrzebowała sygnału, Impulsu zdolnego ją uratować.
 W ostatniej chwili, gdy śmierć już wyciągała po nią swe zimne palce, dostała go.
 - Padnij! – Usłyszała za sobą krzyk i momentalnie rzuciła się w dół. Chłopcy wystrzelili dokładnie w tym samym momencie. Pociski przecięły powietrze nad jej głową, a sekundę później z drugiej strony odpowiedział ryk broni maszynowej. Spojrzała w górę, na biegnące dzieci, tylko po to by ujrzeć jak jeden upada w tył z kilkoma dziurami w klatce piersiowej, a twarz drugiego dosłownie rozpada się na kawałki, gdy kula rozrywa mu szczękę. Umarli oboje, zanim zdążyli zrozumieć, co się dzieje.
 Leżała trzęsąc się. Sama nie wiedziała czemu, ale nie mogła opanować drżenia wszystkich mięśni. Właściwie jej ciało przestało należeć do niej, a stało się własnością kogoś zupełnie innego. Myśli z kolei miała czyste, spokojne, wręcz przerażająco obojętne na to, co się działo. Czuła się tak, jakby obserwowała kogoś innego i niewiele obchodził ją jego los. Dopiero mocne szarpnięcie postawiło ją na nogi i przywr

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lordziknedzik
Użytkownik - lordziknedzik

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-09-08 19:49:42