Żywot parszywy

Autor: Krzysztof_T_Dabrowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Odkąd sięgał pamięcią Pech był mu wiernym i niechcianym druhem. Za niefart uważał już sam fakt, że urodził się w tak popieprzonym kraju jak Rosja - gdzie ludzkie życie nie jest warte funta kłaków. O tak! Matuszka Rassija znana była z okrucieństwa. Wredny towarzysz miewał w zwyczaju ujawniać się w najmniej spodziewanych momentach. Gdy już o sobie przypomniał na ogół wywracał świat Sirgieja do góry nogami siejąc totalne spustoszenie. Życie z takim kompanem przypomina chodzenie po zamarznietym jeziorze, niby lód jest gruby więc czujesz się bezpiecznie ale wystarczy chwila nieuwagi, trafiasz na cieńsze miejsce i trach! Lądujesz w zimnej wodzie. Jeśli miłościwy jest ci litościwy to zamiast utonąć kończysz z zapaleniem płuc w szpitalu. Pierwszy krzyk Siergieja Siemionowicza, długo oczekiwanego pierworodnego, świat usłyszał pewnej zimowej nocy, tuż po pierestrojce. Będąc małym brzdącem praktycznie nie miał rodziców, oboje byli tak zapracowani, że w zasadzie dom był im hotelem. Otoczony nadopiekuńczymi niańkami i górami zabawek jakich tylko dusza zapragnie spędzał całe dnie na kreowaniu fantastycznych krain, w których był oczywiście niepodzielnym władcą. Z czasem wszystko się zmieniło - wkroczył w buntowniczy wiek i zaczął sprawiać problemy. Wtedy raczyli jaśniepaństwo zauważyć, że mają syna. Trochę się spóźnili. Zerwana została pierwotna więź łącząca zaufaniem dziecko z rodzicami; za bardzo się oddalili. Nadal ich kochał ale nie potrafił już znaleźć z nimi wspólnego języka. Początkowo bunt służył do tego aby zwrócono wreszcie na niego uwagę a potem stał się pejczem, którego używał by wymierzyć im karę, pokutę za błędy wychowawcze. Tego pamiętnego jesiennego dnia szare, nieprzyjemne wywołujące w ludziach przygnębienie, niebo siąpiło zimnym deszczem. Sterty pożółkłych liści czekały aż pogrzebie je pod sobą pierwszy śnieg. Rachityczne, łyse gałęzie drzew targał wszędobylski lodowaty wiatr z upodobaniem wciskający się w każdą możliwą szparę miedzy ubraniami. Nienawidził tej pory roku. Zawsze kojarzyła mu się z umieraniem. Nie przypuszczał, że od dziś jesień będzie przypominała tylko i wyłącznie o pewnej bezsensownej śmierci... Po fizyce wyłączył komórkę - potem wciśnie starym kit że się rozładowała - i wymknął się ostrożnie ze szkoły. Umówili się z Olegiem na wspólne wagarowanie. Oleg miał fajnych starych. Wystarczyło, że nie chciał iść do budy i staruszkowie pozwalali mu zostać w domu. Zaległości? Jakie zaległości? Odrobina gotówki i nie było po nich śladu. Siergiej zazdrościł mu czasami; on tradycyjnie dostanie niezłą burę gdy tylko ktoś z budy nakabluje ojcu. Z matką jeszcze pół biedy, zawsze jakoś się można było dogadać. No ale czego się nie robi dla dobrej zabawy. U Olega miały być dwie fajne panny, łatwe laseczki, które po paru kieliszkach lubią się pobzykać. Dla dobrej zabawy był gotów znieś ostrą ojcowską połajankę a nawet trzygodzinny monolog o tym, że skończy jako cieć zamiatający ulice jeśli nie znormalnieje i nie zacznie się uczyć jak wszyscy normalni (normalni? hahaha) chłopcy w jego wieku. Było super, na tyle, że wyszedł od kumpla późnym wieczorem. Maszerował do domu cały w skowronkach, tego dnia nawet okrutnik wiatr nie mógł popsuć mu humoru. Rozgrzany alkoholem i przyjemnymi wspomnieniami nie odczuwał zimna. Mieszkali w typowym dwupiętrowym, nie wliczając poddasza, szeregowcu dla nowobogackich. Wewnątrz panowały egipskie ciemności. Dziwne - pomyślał - matka jak to matka pewnie przesiaduje u jakiejś znajomej. Ale ojciec? Zawsze o tej porze był w domu. Do jego uszu dobiegło cichutkie zgrzytniecie. Nie zwrócił na nie uwagi przyzwyczajony do różnych odgłosów - było to naturalne w każdym domu. Śmiał się gdy przypomniał sobie jaki lęk w nim wywoływały gdy był małym szkrabem. Myślał, że po domu chodzą okrutne potwory gotowe go pożreć gdy tylko wyjdzie ze swojego pokoju. Kiedyś nawet zlał się ze strachu do łóżka - coś stuknęło w ciemnościach w rogu pokoju i po chwili leżał w mokrej pościeli. Intuicja podpowiadała mu że

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Krzysztof_T_Dabrowski
Użytkownik - Krzysztof_T_Dabrowski

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 0000-00-00 00:00:00